27 września upłynął pod znakiem lilijki w Pogorzeli. Na zbiórkę w ośrodku ,,Pol-hot”, zorganizowaną przez kadrę Kręgu ,,Srebrnych Sznurów”, przybyła młodzież harcerska ze środowiska Gimnazjum nr 2 i nr 3 w Otwocku. Łącznie z nie-harcerzami spotkało się ok. 40 osób. Idea harcerstwa zasiana w sercach młodzieży w czasie wakacji zebrała więc obfite żniwo.
Pokłosie Sobieszewa
W jednym z poprzednich wydań Magazynu pisałam o obozie w Sobieszewie, zorganizowanym metodą harcerską dla dzieci z najuboższych rodzin. Celem tej ,,Wielkiej Wakacyjnej Wędrówki” (pod takim hasłem powołano obóz) było zachęcenie dzieci i młodzieży do harcerstwa oraz stworzenie drużyn harcerskich. Ten cel już jest realizowany. Większość uczestników obozu przystąpiła do działalności harcerskiej po złożeniu Przyrzeczenia Harcerskiego. Na zbiórce pojawiło się także sporo nowych twarzy. To dowód na to, że harcerstwo przyciąga jak magnes i że rodzina harcerska jest otwarta na nowych członków.
Mankamentem zbiórki okazał się termin spotkania – sobota 27 września. Młodzież z Gimnazjum nr 3 miała wtedy w planach wyjście do kina na ,,Starą baśń”. Na zbiórkę nie dotarła niestety także młodzież harcerska z Gimnazjum nr 4.
Będziemy Pogorzelić
Od rana świeciło słońce. Spotkaliśmy się o godz. 12.00 przed Szkołą Podstawową nr 12, skąd udaliśmy się na Stadion, aby przygotować przedpole wędrówki. Były kiełbaski z grilla, chipsy i inne smakołyki. Mieliśmy trochę czasu, aby zerknąć na mapę i zapamiętać trasę. Ok. godz. 14.00 drużynami wyruszyliśmy ze Stadionu, by zdobyć Pogorzel. Droga była prosta, wiodła ok. 10 km przez las. W lesie są najlepsze warunki do przeprowadzenia gry terenowej, którą poprowadził dh Przewodnik Michał Bany. Każdy uczestnik gry dostał szarfę (kawałek folii) symbolizującą życie. Gra polegała na zdobyciu jak największej liczby żyć. Podczas niej można było awansować na stopień szperacza. Zwyciężyły dziewczyny.
Ok. godz. 16.00 dotarliśmy do bazy w Pogorzeli. Cel został zdobyty. Dalej wszystko działo się po harcersku. Było spotkanie w kręgu przy ognisku, nie zabrakło też śpiewanek oraz gier i zabaw pod kierunkiem drużynowego Pawła Majkowskiego. Młodzież pląsała w rytm Ojca Abrahama, Janicka i kręcioła… Wszyscy, choć zmęczeni, dobrze się bawili.
Ostatnim akcentem zbiórki była gawęda naszego Komendanta – harcmistrza Władysława Setniewskiego (pseud. Szara Sowa), który podziękował zebranym za przybycie i opowiedział o wartościach harcerstwa. Komendant przypomniał to, co niejednokrotnie słyszałam już w Sobieszewie, że harcerstwo to służba Bogu, Ojczyźnie (czyli Bliźnim) i sobie. Te elementy nie mogą być deprecjonowane przez nikogo. Im bardziej kocha się siebie, tym bardziej kocha się innych. Człowiek jest wart tyle, ile sam z siebie daje innym ludziom, a harcerstwo szczególnie sprzyja krzewieniu bezinteresowności.
Nasz Kwiat Harcerstwa właśnie w ten sposób podsumował zbiórkę. Kiedy mówił, wszyscy słuchaliśmy w skupieniu. W kręgu przy ognisku znów wytworzyła się atmosfera bliskości, która przykuwała uwagę postronnych. W pewnym momencie ktoś z zewnątrz zapytał nawet, czy mamy spotkanie z bohaterem. To znak, że byliśmy, jesteśmy i będziemy widoczni nie dzięki mundurom czy liczbie zdobytych stopni i sprawności harcerskich, ale właśnie dzięki bratniemu słowu, które sobie daliśmy… Bo wszyscy harcerze to jedna rodzina. Nie zapominajcie o tym Druhny i Druhowie! Do następnego razu.
Czuwaj!
dh. Monika Piwek