Trójmiasto

„Cykl moich artykułów” – tymi słowami rozpoczął się mój listopadowy artykuł … niestety, czasem takie wynalazki techniki jak komputery lubią płatać nam figle, w związku, z czym piszę dopiero dziś.

A dziś … dziś, chciałam Was zabrać w niesamowite, pełne tajemniczości miejsce, miejsce, w którym zawsze, zarówno latem, jak i zimą, wczesnym rankiem i późnym wieczorem, panuje szczególna, bardzo specyficzna, jakże nietypowa atmosfera. Wybierzmy się do Trójmiasta.
Jadąc do tam, niełatwo podjąć decyzję, gdzie się zatrzymać na dłużej, co koniecznie zobaczyć, a z czego można zrezygnować. Czy może odetchnąć w zabytkowym Gdańsku, czy w pięknie położonej Gdyni? A może w kameralnym Sopocie …


Wiatr od morza … Sopot
Sopot warto poznać od nieco innej strony … może wyruszyć na wieczorny spacer. Wieczory są tu zwykle chłodne, o krystalicznie czystym powietrzu (wyraźnie „daje się we znaki” sopocka bryza morska), ale jakże jest wtedy nastrojowo … oświetlony deptak na Monte Casino powoli przestaje tętnić życiem, turyści znikają w malutkich kafejkach … Jesteśmy tylko my i malowniczy, kameralny Sopot, mamy wrażenie, że czas stanął w miejscu …

Poza tym, jest jeszcze molo, bez końca. Zawsze tłoczne, będące największą atrakcją dla turystów. Spacer po molo byłby równie przyjemny, jak po Monte Casino, gdyby nie liczne wycieczki i stragany z „pamiątkami”.
Gdzie jest Nemo?
… koniecznie wyruszamy na poszukiwania do Gdyni …
Polecam spacer na Kamienna Górę. Gdy pokonamy 52 m n.p.m.:-) roztoczy się przed nami piękny widok, nie tylko na miasto, ale i na Półwysep Helski i morze. Poza tym osławione Nabrzeże Polskie – główna aleja, malowniczo położona, uchodząca wprost do morza. To przy niej cumują ORP Błyskawica i Dar Pomorza, udostępnione dla turystów.

A jak Gdynia, to oczywiście Gdyńskie Oceanarium, zwane przez wszystkich, Akwarium. Między żółwiami morskimi, rekinami i piraniami, między tysiącami kolorowych ryb mamy szansę znaleźć sobowtóra Nemo (jeśli mamy, aż tak bogatą wyobraźnię:-). Ale naprawdę warto się wybrać – na mnie, wędrówka po oceanarium, wywarła iście podwodne, pełne barw, wrażenie.
Gniew Neptuna …
… wcale nie taki straszny, jak o nim mówiono i pisano :-).
Kolorowe, bogato zdobione kamienice, zabytkowy dwór Artura, Ratusz Miejski, Złota i Zielona Brama, stylowa poczta i oczywiście fontanna Neptuna oraz liczne zakamarki, to tylko niektóre z atrakcji gdańskiej Starówki. Dla wielu turystów, z pewnością największą atrakcją jest średniowieczny dźwig portowy, zwany Żurawiem, dostojnie stojący nad rzeką Motławą oraz wspinaczka po 400 stopniach Kościoła Mariackiego, po to, by móc podziwiać panoramę miasta.

I jest jeszcze ta najpiękniejsza, ta jedna, jedyna na świecie – ulica Mariacka. Pełna galerii, tajemniczych krużganków, latem pachnąca różami, zimą przyprószona śniegiem … taka cicha i kameralna.

I tak na koniec, kilka rad, przestróg i pomysłów:
– NIGDY nie wybierajcie się do Gdańska w okresie Jarmarku Dominikańskiego – warszawskie korki z dn. 12.01. 2004, to istna przyjemność
– warto wybrać się w jednodniowy rejs statkiem, wodolotem na Hel, Westerplatte – wypływają codziennie, w sezonie letnim znad gdańskiej Motławy
– znów powrócę do spacerów, tym razem plażą z Gdyni Orłowo na sopockie molo (lub odwrotnie), ok. 1,5 godz. lub z molo w Gdańsku Brzeźnie na sopockie molo (lub odwrotnie), ok. godz.
– Sopocka Opera Leśna – można ja zwiedzić za symboliczną złotówkę, a naprawdę robi wrażenie
– i poszperajcie troszkę w Internecie:
www.sopot.pl
www.trojmiasto.pogodzinach.pl
www.gdynia.pl
www.gdansk.pl

Monika Rybitwa