27 stycznia był dniem wyjątkowym. Mijała 60 rocznica wyzwolenia obozu Auschwitz. Rocznica zarazem smutna i radosna. Smutna, bo wspominaliśmy miliony ofiar II wojny światowej nie tylko obozów koncentracyjnych i obozów zagłady , a radosna dlatego że w końcu dym z krematoriów przestał unosić dusze ludzkie do nieba.
W związku z tą rocznicą odbyło się wiele spotkań „na szczycie”, organizowano konferencje, spotkania z ocalałymi ofiarami i wszyscy jednym zgodnym głosem wołali, aby taka tragedia się nigdy więcej na ziemi nie powtórzyła.
Nie powtórzyła….
Ale czy ona nie dzieje się ciągle?
Czeczenia, Afryka, Chiny, Korea Północna, Bliski Wschód…
Studiuję historię. W mojej grupie mam niesamowicie różnych ludzi, o różnorodnych poglądach i przekonaniach. To sprawia, że nasze dyskusje na ćwiczeniach czasami są bardzo burzliwe, ale zawsze odbywają się w poczuciu poszanowania dla drugiej osoby.
Ostatnio dyskutowaliśmy o rewizjonizmie historycznym. Rewizjonizm to dążenie do zmiany jakiegoś systemu naukowego, doktryny, poglądu w wyniku ich ponownego zbadania, nowej interpretacji danych. Zastanawialiśmy się czy taki proces ma miejsce w Polsce, w Europie i w ogóle na świecie. Czy może być on możliwy, czy nie jest to bardziej nagonka medialna związana z okrągłymi rocznicami pewnych wydarzeń.
Zastanawialiśmy się także czy historyk może być do końca obiektywny i czy jest wstanie poznać Prawdę. Tę jedyną, bo czy nie jest przypadkiem tak, że każdy ma swoją prawdę, a skoro każdy ma „swoją prawdę” to w takim razie nie ma tej jednej, obasolutnej Prawdy. Bo czy prawdą jest sam suchy fakt? Czy zawsze coś może być ocenione w kategorii dobro zło?
Każdy z nas ma troszkę inny system molarny, owszem kształtowany głownie na Dekalogu, w którym zawarte jest całe Prawo Boskie, ale jednak jest on indywidualny. Czasem zbieżny z kimś innym, ale epoka uniwersalizmu moralnego skończyła się w średniowieczu. A co z narodami i religiami, które mają inny system wartości niż my… czy mamy prawo oceniać ich zachowania według naszych norm?
Historyk, ale także normalny, myślący człowiek interpretując dane ocenie je. Ocenia je według swoich przekonań, według wiedzy jaką na daną chwile posiada. Czasami pewne fakty inaczej ocenią ludzie młodzi a inaczej starsi, którzy mają większy bagaż doświadczeń życiowych i którzy już nie są odpowiedzialni tylko ze siebie, ale także za swoje rodziny.
Każdy podręcznik do wstępu do badań historycznych mówi, że jedną z cech historyka powinien być obiektywizm. Że dążąc do prawdy należy wyzbyć się wszelkie subiektywności. Ale czy do końca jest to możliwe? Każdy z nas przez całe zdobywa pewne doświadczenie życiowe, staje wobec dylematów, które kształtują jego postawę. Czy w takim razie jest możliwe aby w ciągu kilku minut pozbyć się ich całkowicie i stać się tabula rasa? *
Chyba do końca nawet nie zdajemy sobie sprawy jaki wpływ mamy na kształtowanie się postaw historycznych i patriotycznych naszych harcerzy. Ze czasami podświadomie „przemycamy” im do głów nasze poglądy…
Marysia Mikulska
* tabula rasa – czysta, nie zapisana karta; umysł (dziecka) nie tknięty jeszcze przez wpływy zewn. (wg Locke’a).