9.01.2002 r. – c.d.
Musiałyśmy wymyślić inny sposób powiadomienia dzieci i rodziców o działalności naszej gromady. Stwierdziłyśmy, że wydrukujemy kartki z informacją o zbiórce i rozdamy dzieciom w szkole.
Ta metoda okazała się bardziej skuteczna, bo w Mikołajki na zbiórce pojawiła się dodatkowa dziesiątka. Było bardzo fajnie i bardzo głośno, ale do tego już się przyzwyczaiłam.
W tej chwili jesteśmy po pięciu zbiórkach i w książce pracy mam już okrągłą piętnastkę w tym piątkę po Obietnicy. Oby tak dalej!!!!!!!!
Dzisiaj mogę być z siebie dumna, bo pozaliczałam już wszystkie przedmioty i mogłam się spokojnie zająć przygotowaniem jutrzejszej zbiórki. Będzie to Punkt Prawa „Zuch mówi prawdę”. Jeżeli wyjdzie mi wszystko to, co sobie zaplanowałam, to będzie to naprawdę dobra zbiórka, ale o tym jutro. Do zobaczenia.
Już mamy nawet za sobą kilka przejść (dla pieszych w drodze na Wigilię szczepową, na której zaprezentowaliśmy się dość liczną – jak na panujące warunki – dziewięcioosobową grupą + my cztery, więc w sumie 13-niezły wynik – niekoniecznie pechowy!
10.01.2002 r.
Tak jak obiecywałam jestem po zbiórce. Mogę powiedzieć, że była to dobra zbiórka i gdyby nie ciągłe uciszanie moich kochanych chłopców to może wyszłaby jeszcze lepiej. Ale niestety nigdy nie może być idealnie. Może jak będę robić kiepskie zbiórki, to chłopcy będą grzeczni? Niestety są to tylko marzenia, bo oni mają tyle energii i zapału (którego mi chyba brakuje), że nawet zła zbiórka nie powinna ich znudzić. W ogóle nie mogę sobie z nimi poradzić. Krzyczą, chowają się, interesuje ich wszystko oprócz tego, co ja akurat mówię. Wiem, że chłopcy są bardzo żywiołowi, ale ja nie jestem w stanie pracować w takich warunkach!!!!!!!!!!! Zobaczymy, co będzie za tydzień.
A tak w ogóle to dzisiaj pierwszy raz na zbiórce była Ania moja druga przyboczna. Wyglądała na przerażoną zachowaniem chłopaków. Zobaczymy czy pojawi się również za tydzień…
(Ponieważ dzieciaki bawiły się świetnie i bardzo im się podobało, postanowiłam dołączyć konspekt tej zbiórki. Może komuś się przyda.)
[5 Gromada Zuchowa „Leśne Ludki” podczas zbiórki wigilijnej szczepu z Józefowa – 20 XII 2001]
17.01.2002r.
Chyba pójdę do psychiatryka, bo nie było nic gorszego na świecie od dzisiejszej zbiórki. Postanowiłam przerwać cykl zbiórek z Prawa i (ponieważ była to ostatnia zbiórka przed feriami zimowymi) zrobić ją trochę luźniejszą-taką zbiórkę „o niczym”. W pierwszej wersji były śpiewanki, ale moja gitarra odmówiła posłuszeństwa-zerwała się struna-(ona też ma dosyć chodzenia na zbiórki). W efekcie wylądowaliśmy w pobliskim lesie. Mogliśmy spokojnie wyjść, bo była także Agnieszka-opiekun naszej gromady. Niestety Ania nie zaszczyciła nas swoją obecnością, ale podobno jest chora, więc jej wybaczam.
Na wieść, że wychodzimy do lasu dzieci się bardzo ucieszyły zwłaszcza chłopcy, a było ich aż ośmiu (boli), my w sumie też, bo myślałyśmy, że przez godzinę pobytu na świeżym powietrzu w lesie moje kochane zuszki się zmęczą, a może nawet pogubią i będzie można przeprowadzić spokojnie dalszą część zbiórki. Niestety nasze przypuszczenia się nie sprawdziły, a nawet zadziałały w drugą stronę.
W lesie były nie do zniesienia. Chowali się za krzaki jałowca, chcieli chodzić po drzewach, ślizgać się, dobrze, że śnieg był zmrożony to nie mogli się nim rzucać. W efekcie więcej do lasu nie pójdziemy!!! Jak wróciliśmy do szkoły to zaczęły się wycieczki do ubikacji. A taka wycieczka jest najlepsza na to, aby się zawieruszyć i uciec druhnie. Super zabawa!!!! Drugą ulubioną rozrywką jest chowanie się pod stertą kurtek. Po prostu wspaniale. Z utęsknieniem patrzę na zegarek-ufff zostało jeszcze 25 minut, więc zaczęliśmy, o przepraszam, próbowaliśmy zacząć robić z nimi instrumenty na poferyjne śpiewanki (jak gitarra będzie chciała przyjść). Trochę się tym zajęli, ale doszło do tego, że jest tylko jedna taśma klejąca a chętnych sześciu. Wtedy dowiedziałam się, że zuchy nie znają pojęcia „kolejka”. Szkoda!!!
Odetchnęłam z wielką ulgą, gdy wskazówka mojego zegarka przeszła godzinę 17.30. Jeszcze krótkie spotkanie z rodzicami i mogę iść na długą rekonwalescencje, gdzieś się zaszyć, żeby mnie nie znaleźli.
!!!!!!!!! MAM FERIE !!!!!!!!!
W poniedziałek zaczynam nieobozówkę. Jest to moje zadanie na przewodnika (wycieczek pieszych). Mam nadzieję, że przyjdzie więcej spokojnych dziewczynek, które chociaż siedzą w jednym miejscu i słuchają, co się mówi. Boże dopomóż!!!
Do poniedziałku. Na razie!
Karolina Śluzek