Jako Leśna w pierwszym zdaniu tego artykułu pozwolę sobie nadmienić, że Leśny głodny to Leśny zły i nic tak nie potrafi popsuć humoru jak pusty żołądek. A że nie tylko Leśni posiadają ten organ wewnętrzny, ale również inne stworzonka na tej Ziemi, to odważę się stwierdzić, że i one bywają GŁODNE!!! I właśnie wychodząc z tego założenia postanowiłam napisać ten artykuł…
Niewątpliwie głównym problemem, z jakim się stykają i borykają zwierzęta zimą jest znaczny niedostatek pożywienia. Dlaczego tak jest??? Przyczyn jest kilka, a właściwie trzy główne powodujące tak dużą powszechność tego zjawiska…
Wynika to, głównie, z braku zwierząt zmiennocieplnych (owadów, pająków, płazów, gadów, wijów i innych bezkręgowców, czyli jednym słowem robaczków i tych „śliskich”, których latem w Przerwankach za wszelką cenę staramy się pozbyć, twierdząc, że tylko szkodzą) na terenie naszego kraju w okresie zimowym. Niskie temperatury uniemożliwiają im funkcjonowanie i zmuszone są do przetrwania mrozów w formie jaj, poczwarek czy w stanie głębokiej hibernacji na dnie zbiorników wodnych.
1. Organizmy te są podstawowym źródłem pokarmu dla bardzo wielu zwierząt, więc oczywiste jest, że ich brak powoduje znaczne zachwianie zimowego ekosystemu = czyli inaczej mówiąc „leśna, pusta lodóweczka”.
Drugą przyczyną jest niedostępność pokarmu. Mimo iż wiele roślin jest w stanie przetrwać zimę w formie zdatnej do „zwierzęcej konsumpcji” ich położenie pod grubą warstwą śniegu uniemożliwia wykorzystanie tego.
2. Lodóweczka napełniona smakowitym jedzonkiem 😉 tylko drzwiczki popsute i nie dają się otworzyć.
Ostatnią przyczyną jest krótki zimowy dzień. To zjawisko niemające pozornie związku ze zdobywaniem pożywienia, odgrywa kluczową rolę w tym procesie. Kilka godzin słonecznego światła to dla wielu małych zwierzaków stanowczo za mało, aby najeść się dostatecznie przed nadejściem długiej i mroźnej nocy.
3. Lodóweczka pełna, drzwiczki działają tylko ciemno dokoła i trafić do kuchni nie można.
A teraz kilka słów jak natura sobie z tym radzi…
– Wiele zwierząt ucieka przed tymi kłopotami zagrzebując się głęboko pod ziemią, gdzie temperatura nie spada poniżej zera.
– Inne zapadają w sen zimowy przy pierwszych przymrozkach, by wybudzić się w maju, a niekiedy nawet w czerwcu!
– Jeszcze inne doprowadzają do hibernacji swojego organizmu, temperatura ich ciała spada do 1 stopnia Celsjusza, a funkcje życiowe zwalniają tak dalece, że zwierzęta sprawiają wrażenie martwych. (Zwierzęta hibernujące w miejscach bardziej suchych budzą się kilkakrotnie w ciągu zimy i przelatują w inne części podziemi, aby pić. Inne chętnie zlizują krople rosy ze swojego futerka)
– Kolejnym sposobem przetrwania zimy z pełnym brzuszkiem jest metoda „na chomika”. Budzi się on dość często i odżywia wcześniej zgromadzonymi zapasami ziarna.
– Nietoperze z kolei (patrz zdjęcie obok) zapadają w głęboki letarg, z którego jednak potrafią się wybudzać w okresach ocieplenia i polować na zimujące w jaskiniach, piwnicach i innych podziemiach motyle.
A jak człowiek pomaga naturze sobie z tym radzić…
Odpowiedź jest prosta – DOKARMIA ZWIERZĘTA, te, które same sobie nie radzą z głodem. Buduje domki dla ptaków i stale napełnia ziarnem, w lesie dostarcza pożywienia dla zwierząt roślinożernych, opiekuje się np. bocianami, które nie odleciały na zimę… I wykonuje jeszcze tysiąc innych czynności, aby w lesie nie ustało życie!
Więc my jako harcerze poczujmy się w obowiązku spełnianienia tego obowiązku wobec przyrody, bo:
Harcerz miłuje przyrodę i stara się ją poznać…
P.S. Jeśli chodzi o szczegóły biologiczne tego artykułu to wybaczcie biol-chemowi, ale to już takie moje wypaczenie…
Marysia Lipińska