Kolędowanie w Domu Samotnej Matki

Kiedy Wy byliście ogarnięci szałem przedświątecznych przygotowań i zakupów, grupka harcerzy i harcerek (nieliczna), wybrała się aby urozmaicić „choinkę” organizowaną w Domu Samotnej Matki w Otwocku prowadzonym przez siostry Orionistki.



Wielu z Was może tylko pomarzyć o tym, aby znaleźć takie miejsce jak to! Zacznijmy jednak od początku.

Spotkaliśmy się w niedzielę, 23 grudnia w hufcu. Było nas sześcioro, a pieczę nad całym przedsięwzięciem sprawował dh Michał Łabudzki. O godzinie 16 00 skończył się szybki dobór repertuaru kolęd oraz jeszcze szybsza próba ( byliśmy już troszeczkę spóźnieni, ale co to dla nas 15 minut J ). Wsiedliśmy do „żelaznego rumaka” (upchani jak sardynki w puszce) i wyruszyliśmy na poszukiwania „zaginionej arki”! Z grubsza wiedzieliśmy tylko, że szukany przez nas budynek znajduje się gdzieś w okolicach Liceum na ulicy Słowackiego. Po zrobieniu kilku rundek po okolicznych uliczkach wybraliśmy pierwsze koło ratunkowe: TELEFON DO PRZYJACIELA! Okazuje się, że nie mamy przyjaciół ani w sieciach taxi, ani na Policji, ani w żadnym innym miejscu do którego postanowiliśmy zadzwonić. Od czego jednak są okoliczni mieszkańcy…

Po wielkich trudach odnaleźliśmy miejsce naszego przeznaczenia! Wchodzimy do środka, a tu już na nas czekają. Szybkie zapoznanie się, i zaczynamy kolędowanie. Oczywiście nie obyło się bez tzw. „podpowiadajek kartkowiczek”, repertuar kolęd był bardzo szeroki, począwszy od żelaznych standardów do kolęd mnij znanych (gratuluję Michałowi szybkiego opanowania chwytów!). Dzieciaki były za małe, aby z nimi popląsać, ale i tak narobiły trochę szumu.

W najmniej oczekiwanym momencie zgasło światło, a na korytarzu dało się słyszeć czyjeś kroki… Nigdy nie zgadniecie kto to był? – Święty Mikołaj!!! Iskierki zabłysły w oczach dzieci, kiedy to On zaczął rozdawać prezenty – lalki, samochody, piłki, klocki… a przy tym nam też się coś dostało! (Nie! To nie były rózgi!)…

Potem podzieliliśmy się wszyscy opłatkiem, składając sobie najserdeczniejsze życzenia Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku. Zaśpiewaliśmy jeszcze kilka kolęd i niestety musieliśmy już wracać do codzienności…

Spotkanie było bardzo miłe i sympatyczne, jednak uświadomiło mi, że świat nie zawsze jest tak cukierkowy, jak nam się wydaje, oraz że nie wszyscy mają tyle szczęścia i mogą spędzić święta w tak rodzinnej atmosferze. Pomyślmy wszyscy o sposobach w jaki możemy pomóc ludziom potrzebującym – takich jak samotne matki.

P.S. Już na wiosnę planowane jest ognisko ze wspólnym udziałem mieszkanek domu oraz harcerzy. SERDECZNIE ZAPRASZAMY!

Słoń