Kaktusińska z wyrazem najwyższego obrzydzenia na twarzy szorowała okno w swoim pokoju, z rozrzewnieniem wspominając czasy, kiedy ludzkość zamieszkiwała jaskinie, względnie lepianki w których nie było okien ani innych powierzchni wymagających umycia.
Nagle zadzwonił telefon i nieoceniona Ewelina zaproponowała jej wspólne wyjście na zakupy – idzie wiosna, trzeba się jakoś na nowo przyodziać…
– Tatoo, nie sądzisz, że jakoś cieplej się zrobiło?
– Eeee… – odmruknął Kaktusiński, usilnie myśląc, o co może chodzić córeczce. Nie musiał długo czekać na wyjaśnienie.
– Bo widzisz, ja kompletnie nie mam co na siebie włożyć…
– Eee…
– … i przydałyby mi się jakieś nowe buty, spodnie, bluzka…
– Eee…
– Wiedziałam, że się zgodzisz, dzięki!!!
– Ee… Wcale nie powiedziałem, że się zgadzam! Masz pełną szafę ciuchów i nie potrzebujesz noych! Protestuję! To marnotrawienie moich pieniędzy!
Kaktusińska pomyślała, pomyślała i stwierdziła, że konieczne jest zjednoczenie sił z panią Kaktusińską. W tym celu udała się do kuchni:
– Mamo, wiesz, widziałam bardzo fajne ciuchy…
– Mowy nie ma!!!
– … w sam raz dla ciebie – wyglądałabyś super. Bo ostatnio nieco odstajesz od światowych trendów…
– Tak myślisz? No cóż. Może faktycznie jakieś małe zakupy, wiosna idzie…
– No widzisz?
– Masz rację. Absolutnie, zakupy są konieczne…
– Słyszałaś? Chciałabym iść z Eweliną na zakupy…
– Taak, taak, idź dziecko, idź.
– Ale nie mam kasy, możesz mi coś skapnąć?
– Nie, ale tata na pewno cię zasponsoruje.
– Już go pytałam, powiedział, że nie da mi ani grosza. Powiedz mu coś, jak my będziemy wyglądać w święta, ty bosko ubrana a ja jak szmaciarz?
– Tak, tak, masz rację… Czesieeek, daj dziecku na zakupy, nie ma przecież co na siebie włożyć…
Kaktusiński, wzięty w krzyżowy ogień, nie dał rady odmówić wydania pieniędzy wystarczająco skutecznie.
Jak widać na załączonym obrazku, techniki negocjacyjne i socjotechnika są przydatne nawet w zwykłych, codziennych sprawach…
PS. Autorka pragnie przeprosić wszystkich czytelników za skąpość relacji ale niestety nagruzka zajęć nie pozwoliła jej na spędzenie w towarzystwie Kaktusińskiej ilości czasu niezbędnej do napisania pełnowymiarowego odcinka
Ola Kasperska