Kaktusińscy wyjeżdżają na wakacje

Młoda Kaktusińska siedziała i oglądała telewizję. Trzeba się nacieszyć swoją ulubioną telenowelą – przez osiem tygodni w Przerwankach nie będzie nawet szansy na zbliżenie się do telewizora, a przez ten czas Armando zdąży ożenić się z Beatrice…
Idealnie sielankowy nastrój popsuło jej pojawienie się ojca, do którego nie odzywała się od tygodnia, czyli od dnia, w którym przedstawił jej atrakcyjny projekt wakacyjny.
Tato miał wielce uszczęśliwioną minę. „Ciekawe co się stało – myślała córcia – może załatwił mi etat stróża całorocznego w Przerwankach?”. Już się miała zapytać, co się stało, gdy zadzwonił telefon. Tato odebrał:
– Ambasada turecka, słucham?
– …
– Oczywiście, proszę pana.
– …
– Kiedy?
– …
– Jak piekło zamarznie.

(W tym samym czasie sąsiad poinformował żonę, że Kaktusiński nasmaruje szafki, jak tylko piekło zamarznie. Potem oboje przypomnieli sobie, że jest czerwiec i mrozy nieprędko nadejdą…)
Kaktusiński, uradowany z powodu elokwentnej odpowiedzi udzielonej wrogowi, uśmiechnął się jeszcze szerzej. Wszedł do salonu i zakomunikował:
– Córeczko, masz rację, że to niesprawiedliwe, że my jedziemy do Chorwacji a ty w krzaki…
– I dlatego zabieracie mnie ze sobą?! – krzyknęła z nadzieją w głosie trochę mniej obrażona córka.
– … i dlatego kupiłem ci telefon komórkowy.

Potem nastąpiły głośne wybuchy radości i podzięki, przerywane stukaniem szczotki o podłogę. W końcu Katusińska przypomniała sobie, że nadal jest obrażona i wszystko wróciło do normy. Sąsiad pofatygował się na górę, żeby poinformować Kaktusińskich, że napisze donos do administracji, jeżeli Kaktusińska natychmiast nie przestanie bawić się melodyjkami telefonu.

Pod wieczór przyszedł do domu syn Kaktusińskich i bynajmniej nie podzielił radości siostry z powodu posiadania telefonu, tylko natychmiast zażądał podobnego urządzenia. Nie było rady, ojciec musiał udać się ponownie do salonu i wybrać jakieś urządzenie dla syna, co zresztą i tak miał w planie. Tego dnia więzy siostra-brat zostały zacieśnione – rodzeństwo długo siedziało na podłodze pokoju brata (albo na suficie sypialni sąsiada, jak kto woli) i wspólnie odkrywali nowe walory swoich telefonów.
– … „Podaj opis” – i co ja tu mam wpisać?
– Ale ty głupi jesteś… Wpisz se bułka z masłem… no co jest, nie włącza się…
– Postukaj o podłogę – pilot od telewizora zaczyna wtedy działać…

TYDZIEŃ PÓŹNIEJ
O czwartej rano Kaktusińska szykowała się do wyjazdu na kwaterkę. Za dwie minuty ktoś miał po nią przyjechać, a ona nadal była pewna, że o czymś zapomniała. Już w Przerwankach, po morderczym dniu pracy gdy wreszcie mogła zająć się swoimi bagażami odkryła, że to, czego jej brakuje, to ładowarka od telefonu. Jak na złość – nikt poza nią nie miał Alcatela…

Ola Kasperska
aleksandra.kasperska@zhp.otwock.com.pl