Witaj harcerska wiaro z Otwocka

Pewnego dnia, z pewnego przecieku wpadł mi w ręce ciekawy miesięcznik. Ku mojemu zdziwieniu okazało się, że ta o nic szczególnego nie podejrzewana przeze mnie gazeta kryje w sobie sporo interesujących topiców.

Sprawa fotek powoduje, że jest na czym zawiesić oko, a treść każdego z artykułów wciąga, zaciekawia a nawet bawi, że posłużę się przykładem choćby wątku „Kaktusińskiej”.

Ale nie tylko to było godne zainteresowania w numerze, który miałam okazję przeczytać. Cenne rady druhów, wywiady, akcje organizowane przez hufiec, ….ho, ho…dużo by wymieniać, prawdę rzekłszy trzeba by przytoczyć cały spis treści.

Czytając „Przeciek”, a zwłaszcza materiał o podróżach przypomniało mi się kilka ciekawych wyjazdów organizowanych przez otwockie harcerstwo, w których w dzieciństwie uczestniczyłam.

Kolonie zuchowe w Nowogrodzie, Srokowie ze wspaniałą kadrą, która zastępowała nam wszystko – rodzinę, znajomych a nawet katechetów, bo nieraz myliliśmy się mówiąc do druhny komendantki proszę siostry albo proszę pani. A babciu czy mamo to prawie każdemu z zuchów zdarzyło się powiedzieć w chwili uniesienia. Cudowna atmosfera sprawiała, że po zakończeniu kolonii ryczeliśmy jak bobry.

Sama wylałam morze łez. Do dziś pamiętam rymowanki do śniadania, obiadu i kolacji. To była świetna twórczość. Stale nowe wierszyki. Skąd brano pomysły na nie? Wspaniałe wycieczki, każdego dnia inny, coraz bardziej wciągający program.

Chociaż nie mieliśmy paszportów, zwiedziliśmy kawał świata. Byliśmy m.in.w Japonii, Afryce Chinach, Ameryce. Trudno sobie teraz wszystko dokładnie przypomnieć, ale wiem ,że ta nasza korweta Marco Polo obwoziła nas po całym świecie, a wyprawy na niby dostarczyły nam zabawy, wiedzy i wspaniałych przeżyć.

Niestety, tamten czas minął, chyba bezpowrotnie. Ja już później nie miałam możliwości zetknąć się z harcerstwem, czego bardzo żałuję, ale wiem, że ten epizod związany z otwockimi harcerzami jest we mnie jako najmilsze wspomnienie. Dziś, jako dorosła dziewczyna tęsknię trochę do tej harcerskiej magii, ale czas nie pozwala mi na takie hobby, a Otwock jest zbyt daleko…od Sieradza.

Przeczytanie Waszej gazety spowodowało, że przypomniałam sobie stare, dobre czasy i postanowiłam swą pamięć o otwockim harcerstwie wyrazić w liście do redakcji „Przecieku”.
Niech Wasza gazeta przecieka do najdalszych zakątków kraju i świata, niech inspiruje i zaciekawia młodych, starych i wszystkich, którzy na na to zasługują – życzę Wam tego z całego serca i pozdrawiam gorąco.

Byle tak dalej otwoccy harcerze.

Czuwaj!
Barbara Turudicz