Było to pewnego czwartku (18 grudnia – przyp. MG), roku pańskiego 2003. Wtedy to grupa śmiałków z 5 D.H. „Leśni” i Agata Brzezińska z 3 D.H.S. „Zawiszacy” wyruszyli z przystanku autobusowego przy rondzie w Michalinie by przynieść Betlejemskie Światełko Pokoju do naszego Hufca. Nie wyruszyli jednak całkiem sami. Taowarzyszyła im całkiem spora reprezentacja Hufca Karczew…
Zacznijmy jednak od początku… Jak to zwykle bywa na początku był Chaos. Czyli telefoniczne kontaktowanie się: kto? kiedy? gdzie? pojedzie… Wyniki debat były następujące: Harcerze: Piotr Jagodziński, Jakub Wojciechowski, Jakub Zawłocki, Mikołaj Fedorwicz oraz Harcerki: Patrycja Zawłocka, Marta Kokowicz i Agata Brzezińska mają wyjechać z Michalina o 14.30 (w wypadku Patrycji z Anina) a dokładnie zostać zabranym przez Tajemniczy Autokar z Karczewa…
Aby zdążyć śmiałkowie z gimnazjum mieli wyjść około godziny 13.00. Okazało się, że z Gimnazjum na Rondo w Michalinie da się przejść w około pół godziny. Śmiałkowie przybyli więc na miejsce godzinę wcześniej i wykorzystali ten czas na kosztowaniu specjałów w pobliskiej cukierni.
W końcu nadeszła pora spotkania Tajemniczego Autokaru Z Karczewa. Podjechał on po punktualnie, z otwartych drzwi wyjrzała sympatycznie wyglądając Pani i wesołym głosem powiedziała: „Hufiec Karczew wita… Zapraszamy”.
Podróż autokarem była dość długa i śmiałkowie spędzili ją głównie na śpiewaniu, a około godziny 16.30 czyli chwilę po opuszczeniu środka transportu.
Trzeba dodać, że przekazanie odbyło się w Katedrze Wojska Polskiego. Była tam Druhna Naczelnik (która wniosła Światełko) i Ksiądz Biskup (który udzielił nam błogosławieństwa).
Uroczystość była krótka. W czasie jej trwania nasi bohaterowi dostali kalendarzyki wojskowe i obrazki patrona polskich harcerzy (Ks. Frelichowskiego – jakby ktoś nie wiedział). Po krótkim kazaniu (a w zasadzie Gawędzie) Śmiałkowie mogli zabrać to, po co tutaj przybyli… po „kawałek” ognia rozpalonego w grocie narodzenia Jezusa… (trzeba dodać że pożyczali znicz od harcerzy z Karczewa – Dziękujemy!) . Uroczystość zakończyła się tradycyjnie, czyli w kręgu… Ale to nie był do końca koniec, bo dla każdego harcerza w Katedrze była przygotowana Koperta z opłatkiem i życzeniami świątecznymi!!!
Potem był już tylko powrót i znowu troszeczkę śpiewu (Patrycja uczyła młodsze koleżanki z Karczewa piosenki „Koło”). Ogólnie było bardzo fajnie, bo zintegrowaliśmy się z innym hufcem.
Lecz mimo tego nie dostaliśmy schabowego…
Mikołaj Fedorowicz
Od Mirka: Mikołaj, następnym razem jak będę jechał na Zjazd do Hufca Karczew, to pojedziesz ze mną. Może wtedy dostaniesz schabowego…