Czy wiemy o Kogo chodzi? Pytanie chyba retoryczne… Całe życie, całego pokolenia Polaków, upływało pod znakiem Papieża, też Polaka. Tego, co z dalekiego kraju przybył do Rzymu i sprawił, że pokochał Go cały, chrześcijański świat.
Czy tylko chrześcijański? Wiemy dobrze, że nie tylko. Wyznawcy islamu, starozakonni, wreszcie bezwyznaniowcy uznali w nim także Wielkiego Człowieka. To On przełamał odwieczne bariery między różnie czczącymi wyznawcami Tego Samego Boga.
Ale nie wszyscy Go kochali! Już po kilku latach pontyfikatu próbowano Go zgładzić! Wiedzieli bowiem specjaliści od władania masami, że masy bez wodza są tylko masami! Wódz tworzy z nich świadome swej godności narody. On był WODZEM! Jego największą bronią była modlitwa.
W jakich miejscach się modlił, aby zwrócić na nie uwagę ludzkości? Nie będę tu przypominał modłów w Jerozolimie, czy innych zakątkach świata, ale muszę wspomnieć np. modlitwę przy grobie zamordowanego przez oficerów SŁUŻBY BEZPIECZEŃSTWA Polski LUDOWEJ, księdza Jerzego Popiełuszki, którego niewybaczalną winą było służenie członkom „Solidarności” Huty „Warszawa” i wygłaszanie patriotycznych kazań.
Wspomnę także modły przy Pomniku „Poległym i pomordowanym na Wschodzie”. Tam zwrócił uwagę świata na problemy wynikające z sąsiedztwa Polski z Rosją. Datę 17.IX.1939 na tarczy Białego, oplątanego więzami Orła, zobaczyli na ekranach telewizorów widzowie na całym świecie. Fakt rozstrzelania dwudziestu kilku tysięcy polskich oficerów w kwietniu 1940 roku na rozkaz samego Stalina dzięki Niemu został przypomniany i nadal woła o pomstę do nieba!
On poświęcił Pomnik Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej, odsłonięty (o 50 lat za późno!!!) przed Sejmem Rzeczypospolitej. Jego modły w tym miejscu, to nie tylko uczczenie faktu istnienia w okupowanej Europie jedynego państwa niezależnego od Hitlera, ale przykładowo także zamordowanego w Moskwie Leopolda Okulickiego, ostatniego Komendanta Armii Krajowej.
On pierwszy wyartykułował to, o czym nawet baliśmy się myśleć. Jego wołanie: „NIECH ZSTĄPI DUCH TWÓJ I ODNOWI OBLICZE ZIEMI, TEJ ZIEMI!”
Spełniło się szybciej, wbrew oporowi wielu, niż ośmieliliśmy się pomyśleć!
Józef Stalin zapytał kiedyś: „Papież? A ile om ma dywizji?”
No właśnie! Czy mogę PAPIESKĄ DYWIZJĄ nazwać tych spośród Was, którzy zwołani meilami i esemesami zgromadziliście się w otwockim parku, by, w jakże dostojnym milczeniu przejść ulicami miasta do świątyni? A następnego dnia trwaliście z pochodniami na uroczystej mszy świętej?
Któż inny ze współczesnych miałby taką charyzmę i moc oddziaływania, że mieszkańcy krakowskich akademików ułożyli by mu wielkie krzyże ze swoich okien? Kto kierował tymi odruchami serc? No właśnie! Tajemnica wiary!
Co dalej Druhny i Druhowie? A może któregoś obozowego dnia SPECJALNE OGNISKO, ze specjalnym akcentem o 21.37?
A może zaczniemy czytać Jego homilie? Może obejrzymy filmy z Jego wędrówek po Polsce? Może przypomnimy sobie Jego nauczanie o DEKALOGU? Może podejmiemy jakieś postanowienia w Jego intencji?
Odszedł nasz, dla jednych, kochany Dziadziuś, dla innych Tata, odszedł Ten, któremu ufaliśmy, ale być może, nie zawsze Go słuchaliśmy, nie mieliśmy czasu, by zgłębić Jego nauczanie.
JEST JESZCZE CZAS, BY TO NAPRAWIĆ, BO WSZYSCY CZUJEMY, ŻE TAK BYĆ POWINNO.
Wasza Biała Sowa
Otwock pożegnał Papieża
W środę, 6 kwietnia 2005 prawie 10 tys. osób z zapalonymi świecami przeszło ulicami miasta Otwocka spod liceum im. K.I Gałczyńskiego do kościoła Św. Wincentego A`Paulo. Do późnych godzin wieczornych trwały modlitwy, których zwieńczeniem był Apel Jasnogórski i uroczysty akt zawierzenia Najświętszej Maryi Pannie.
Tysiące świec zapalono by uczcić papieża wszechczasów. Marsz był wynikiem spontanicznej reakcji trzech kobiet, które drogą sms -ową wezwały młodzież do oddania hołdu Ojcu Świętemu i uczestnictwa w Apelu Jasnogórskim. Kobiety zawiadomiły o pochodzie otwocką policję. Marsz spontanicznie poprowadziło kilkudziesięciu harcerzy.
Wspólna modlitwa była w pełni spontaniczna. Atmosfera tożsama z atmosferą podczas licznych papieskich pielgrzymek, tak, jakby papież nadal był obecny. Przejmujące „Abba Ojcze” odśpiewano przy falujących i wzniesionych do góry rękach. Na koniec słychać było głośne wymowne oklaski. – Duc in altum, czyli wypłyń na głębię głosił w jubileuszowym przesłaniu Ojciec Święty – mówił proboszcz Bogusław Kowalski. – Cieszę się, że nauka wielkiego Polaka, Piotra naszych czasów pozostała w naszych sercach.
www.powiat-otwocki.pl
- Kolejny podbój Ameryki
- Warsztaty opiekunów prób