Każdy z nas ma tylko jedno życie. Dzięki niemu może czuć radość, szczęście i dobro. Nikt za niego nie przeżyje życia. Mamy świadomość upływu czasu. Boimy się przyszłości i trwamy w teraźniejszości, chcemy zapomnieć o tym, co było złe w przeszłości.
Ludzkość ma wiele rys nakreślonych przeszłością, posiada wiele niedoskonałości, bólu i okrucieństwa. Wiele krzywd i niezapomnianego cierpienia. O wiele za dużo przekroczonych granic moralnych i religijnych. Jedną z nich jest holocaust. Niezapomniana i niezatarta katastrofa ludzkości i człowieczego trwania we wszechświecie. Historia przerażająco ukazująca to, jacy potrafią być ludzie, ukazująca ciemną mroczną stronę ludzkiej duszy. Przeszłość wydobywająca na światło dnia okrucieństwo, poniżenie i nienawiść. Zmusza nas do zatrzymania się, zatrwożenia zapatrzenia w historię. Przeraża nas swoją realnością i tym ze naprawdę stało się to wszystko, czego ludzka dusza nie potrafi objąć zrozumieniem.
Choć minęło tyle lat. Ten trudny temat, jakże kontrowersyjny i bolesny podejmują w swoich utworach polscy poeci, pisarze, twórcy kultury. W ostatnich dniach mieliśmy okazję spotkać się z jednym ze świadków z tamtych dni. W niedzielę, 24 kwietnia w Muzeum Ziemi Otwockiej autor książki „Moje drogi dzieciństwa”, Marian Domański opowiadał o swoich przeżyciach z okresu wojny, gdy jako kilkunastoletni chłopiec żydowskiego pochodzenia musiał ukrywać się przed Hitlerowcami. Jednak sytuacja, w jakiej się znajdował w tym czasie, zasadniczo różniła się od losów innych Żydów otwockich. Spotkanie z autorem rozpoczęło się krótkim wprowadzeniem gości w tematykę biografii autora przedstawionej w książce. Fragmenty utworu, czytane przez Jacka Kordela ucznia z L.O. im. K. I. Gałczyńskiego pomogły nam przybliżyć choć trochę sytuację, w jakiej w czasie wojny znajdował się Pan Marian.
Na spotkaniu obecny był również wydawca książki, Mirosław Iwański, właściciel wydawnictwa “Nowa Ziemia”, od którego dowiedzieliśmy się dlaczego właśnie ta książka została przez niego wydana.. Później każdy mógł zdać pytanie autorowi i chwilę z nim porozmawiać. Podczas spotkania został również poruszony temat otwockiego getta, które, zaraz po warszawskim było drugim co do wielkości skupiskiem ludności pochodzenia Żydowskiego. Członek towarzystwa Przyjaciół Otwocka przedstawił projekt zagospodarowania terenów Rampy, z której wywożono Żydów do obozów zagłady. Zaciekawił nas pomysł sprowadzenia dwóch wagonów i utworzenia muzeum i postawienia pomnika ku pamięci tych, którzy zginęli za czarne włosy i ciemne oczy, tak charakterystyczne dla Narodu Wybranego. Kwestii tej nie przedyskutowano jednak dokładnie, z powodu bezlitośnie upływającego czasu, którego zabrakło na kolejne pytania, gdyż w programie spotkania była także wystawa fotografii Tymona Iwo Iwańskiego “Sen Kamienia”, przedstawiająca wygląd cmentarza żydowskiego w Otwocku, Anielinie oraz w Karczewie.
Zdjęcia wywarły na nas bardzo duże wrażenia i uświadomiły nam, że do tej pory nie zdawaliśmy sobie sprawy z prawdziwej historii Otwocka. Czekał na nas również mały poczęstunek, podczas którego swobodnie można było porozmawiać z p. Domańskim.
Dzięki ofiarom zbrodni, naocznym świadkom, poznajemy okrutna prawdę, poznajemy historię, choć trudno jest nam w nią uwierzyć. Dla tych, którzy przeżyli holocaust nie skończył się on w 1945 roku, lecz trwa do dziś. Przytaczane fragmenty czytane przez chłopca obudziły wspomnienia pana Mariana, który wzruszył się powracając myślami do tamtych lat. Choć Marian Domański od dawna mieszka poza Otwockiem, to nadal wraca myślami do Otwocka, miasta swojego dzieciństwa i lat młodzieńczych, a także do tułaczki podczas wojny.
Z Muzeum oboje wyszliśmy pełni kłębiących się myśli, pytań i wniosków po tak wspaniałej lekcji historii. Całkiem przypadkiem spotkaliśmy tam Mirka, dlatego też powstał ten artykuł. Być może już niedługo pojawi się nasza kolejna relacja ze spotkań ukulturalniających.
Kasiunia i Piotruś
209 DH