MS OBÓZ wersja 2004

(japońska wersja językowa)

„Zarówno miękkie, jak i twarde elementy zbroi posiadają swoje mocne punkty, jednak niemożliwe jest wyłącznie połączenie ich zalet. Daremne są próby całkowitego zabezpieczenia się przed ciosem przeciwnika. Można tylko wyrazić ubolewanie, że wielu młodych wojowników, chcących zbyt szybko zyskać sławę, wybrało yoroi (zbroje) zbyt ciężkie dla siebie. Nieświadomi losu, jaki ich czeka, spotykali w ten sposób śmierć na polu bitwy.”





Czeka się na niego cały rok. Jest tym, co harcerze lubią najbardziej. To właśnie z nim ma się najwięcej harcerskich wspomnień. Niektóre formy pracy można przeprowadzić tylko na nim. Wyzwala zawsze wiele emocji i wiele energii do pracy – OBÓZ.


Zanim podzielę się z Wami swoją wiedzą na temat planowania obozu napiszę O CZYM TEN TEKST NIE BĘDZIE – żeby nie było niespodzianek, żalu i mokrych od łez chusteczek.
Tak więc nie będzie tu ani słowa o kwatermistrzostwie, finansach. Nic mnie nie kręcą te tematy i mam nadzieję, że nie będę musiał się im przyglądać bliżej niż na odległość 100 pk.


No, to skoro to zastrzeżenie mamy z głowy zabierzmy się za to, co mnie w przygotowaniach do obozu najbardziej interesuje i co mi sprawia największą przyjemność.


Pomówimy w dzisiejszej pogadance o PROGRAMIE obozu. Właściwie to raczej o PROGRAMOWANIU obozu – jako, że jest to proces stały, nie zatrzymujący się po zatwierdzeniu planu pracy obozu przez komendanta. Dłużej nie będziemy ukrywali porównania, że z obozem jest jak z komputerem: samo pudło nie wystarczy, żeby z niego skorzystać. Potrzebne jest jeszcze oprogramowanie. Im bardziej wypasione, tym ciekawsze rzeczy można na komputerze robić i tym łatwiej będzie pracować. Można napisać tekst w notatniku, ale ileż wygodniej w Wordzie – ze słownikiem, różnymi rodzajami czcionek i całym dobrodziejstwem, jaki ze sobą niesie.
I tak samo jest z obozem. Można pojechać na obóz bez programu i na pewno (przy odpowiednio sprawnej kadrze) jakoś uda się nie zniechęcić do harcerstwa gimnazjalistów. Ale w związku z tym, że nie chodzi na obozie tylko o to, żeby nie zniechęcić zabierzmy się za


OPROGRAMOWANIE OBOZU

Stoi przed nami nowy komputer – najnowszy model, odbajerzona obudowa, wszystkie możliwe elementy składowe. Sprzęt mamy. Sprzętem u nas będzie przygotowana na nasze przybycie baza obozowa.



Pierwszą płyta, jaką wsadzimy do napędu będzie

SYSTEM OPERACYJNY

Jest to program, który zarządza pracą całego komputera i od którego zależy całe dalsze oprogramowanie. Najpopularniejszym systemem operacyjnym jest dziś Windows.
U nas systemem operacyjnym będzie obrzędowość obozu, czyli konwencja, w której się on odbędzie.
Konwencję obozu możemy narzucić harcerzom lub pozwolić, żeby harcerze wybrali ją sobie sami (pod naszym czujnym okiem oczywiście).
Powinna ona wynikać z zainteresowań harcerzy, być dostosowana do wieku naszych gimnazjalistów, być atrakcyjna i na topie. Jeżeli połowa drużyny oprócz zbiórek chodzi na treningi karate i do tego ostatnio wszyscy byliśmy na „Ostatnim samuraju”, to naturalnym pomysłem na konwencje będzie właśnie kraj kwitnącej wiśni w czasach działalności samurajów.
Mając już wybraną konwencję trzeba opracować wszystkie elementy obozu tak, żeby do niej właśnie pasowały. Wszystkie możliwe, bo na pewno nikt nam nie pozwoli zamieszkać w domach z pergaminu i zabrać ze sobą ostrych mieczy samurajskich. Ale wpływ mamy na: pionierkę w obozie, nazwy zastępów, nazwy posiłków, zajęcia programowe, itd. Decydując się na konwencję samurajską oczywiście zapominamy, takie słowa jak obóz, zastęp, harcerz, gimnastyka. Zamiast nich przyjmujemy na czas obozu nazwy dopasowane do konwencji.
Na komputerze, na którym jest sam Windows można, co prawda pracować, ale dobrze jest mieś jeszcze kilka innych programów. Praca staje się dużo bardziej wygodna i atrakcyjna, jeżeli wgramy sobie jakiś


PROGRAM GRAFICZNY

do obróbki zdjęć.
Porównajmy to z imionami, jakie harcerze mogą na czas obozu przyjąć. Jest to pomysł godny polecenia, zapewniający nie tylko sporo rozrywki ale i szansą wykazania się przez harcerzy inwencją. U mnie w drużynie stosujemy go od trzech lat i na tegorocznym obozie zapewne będzie tak samo.
Samo nadawanie imion może być bardzo fajnym obrzędem. Czymś co zastąpi tu i ówdzie odbywający się jeszcze „bieg biszkoptów”.

Podstawowym celem, dla którego mamy komputer jest często pisanie tekstów. Potrzebny nam jest


EDYTOR TEKSTÓW

Porównajmy to z alfabetem i sposobem pisania, jaki przyjmiemy na czas obozu.
Jeżeli prowadzimy kronikę obozową, to zapisując dzieje samurajów nie możemy pisać tak, jak do tej pory przywykliśmy: w Japonii pisano od góry do dołu i od lewej do prawej. Posługiwano się zupełnie innym alfabetem.
Czy na taką ekstrawagancję możemy pozwolić sobie także przy książce pracy obozu? Moim zdaniem tak, ale zapytajcie może wcześniej komendanta (który oczywiście na czas obozu przestaje być komendantem, a zostaje Cesarzem).
Nie namawiam do rezygnacji z alfabetu łacińskiego na japoński w treści rozkazów ale w nazwach zastępów czy obozowych imionach sprawdzi się doskonale.

W czasie szalejących wirusów komputerowych nie możemy pozwolić sobie na to, żeby nie zainstalować


PROGRAMU ANTYWIRUSOWEGO

U nas odpowiadał mu będzie zestaw sprawności ściśle związanych z konwencją, jakie warto na czas obozu opracować. Można trochę lżej potraktować wymagania na sprawności kosztem dobrej zabawy przy ich zdobywaniu. Jeszcze lepiej, jeżeli będą zgodne z systemem zdobywania sprawności w ZHP.
Dobrze jest opracowany katalog takich sprawności rozdać harcerzom przed obozem, ale koniecznie trzeba dać po jednym egzemplarzu na zastęp (oddział samurajów?) na czas obozu.
Jeżeli dodatkowo sprawności będziemy wywieszali na tablicy ogłoszeń (jak powinna się u nas nazywać?), a program tak ułożymy, że daną sprawność (lub ich zestaw – o różnym stopniu trudności) będzie można zdobyć w ciągu maksymalnie trzech dni, to zmotywujemy harcerzy do ich zdobywania. Jest szansa, że wejdzie im to w krew i będą sprawności chcieli zdobywać też po obozie.


Przyda się nam jeszcze jakiś program uniemożliwiający osobom niepowołanym dostanie się na nasz komputer przez Internet. Czyli


FIRE WALL

Będzie on działał cały czas w tle i ostrzegał przed próbami włamania się do naszych cennych zbiorów. Porównajmy go do programu obozu.
Najlepiej, żeby program był historią ciągnącą się przez cały czas obozu i mającą jakiś finał na koniec. Finał uzależniony od tego, co nasi samurajowie dadzą z siebie podczas obozu.
Ciąg dalszy historii może być np. ogłaszany na porannym apelu. Będzie on wynikał z tego co stało się (lub właśnie nie stało) poprzedniego dnia i to z niego będą wynikały zadania dla samurajów na zaczynający się właśnie dzień. Od realizacji zadań może zależeć następny dzień, ale może (a nawet powinien) zależeć stopień wtajemniczenia samuraja do swojego rzemiosła. Tak, żeby wszyscy harcerze, niezależnie od funkcji i stopnia mieli taka samą szansę na koniec obozu zostać pasowani na samurajów. Jeżeli takie pasowanie w ogóle miało miejsce u samurajów. Jeżeli nie miało to i tak warto to zrobić, bo to dobra okazja, żeby przeprowadzić bardzo uroczysty kawałek dnia (albo nocy) na obozie.


Pisząc program obozu możemy go oprzeć na prawdziwej historii Japonii lub popuścić wodze fantazji i napisać swoja historię. Albo napisać swoją opierając się na faktach z historii. Im nasza historia będzie bardziej zbieżna z rzeczywistą tym obóz będzie bardziej dydaktyczny.


Im plan powstanie wcześniej, tym więcej czasu damy samurajom na przygotowanie się do przebiegu wydarzeń. Jest to istotne zwłaszcza wtedy, jeżeli chcemy, żeby przygotowali na obóz jakieś szczególne akcesoria (np. materiały na stroje, elementy do wykonania uzbrojenia, materiały do kaligrafii, rzeczy związane z wierzeniami, artykuły na specjalne dania, itp). Można to wszystko zaimprowizować już na samym obozie, ale im lepiej pozwolimy przygotować się harcerzom, tym lepszy osiągniemy wynik.
Dobrze, żeby w przygotowania do obozu było włączonych jak najwięcej osób. W tym roku u mnie w drużynie przygotowania do obozu zostały rozpisane w projekt starszoharcerski.
Takich projektów może być kilka: jeden dotyczący historii i przebiegu wydarzeń na obozie, drugi kuchni i zwyczajów dnia codziennego, kolejny ubiorów i świąt, itd.
Im więcej harcerzy będzie przygotowywało program, tym bardziej będzie to ich – nie kadry -obóz.


Jeżeli już harcerze mają zostać samurajami, to nich program obozu zawiera – poza treningami i sprawdzaniem się w walkach – elementy kultury kraju, w którym osadzimy nasz obóz: kuchnia, literatura, muzyka, wierzenia i zwyczaje. Będzie to duże pole do popisu dla żeńskiej części naszej drużyny.


Konwencja obozu nie może być oczywiście dla nas ciężarem i nie może utrudniać realizacji prawdziwych celów, dla których – poza zabawą – jedziemy na obóz.
Jeżeli się da, to trzymajmy się jak najwierniej oryginału i wykorzystujmy te elementy, które są dla nas wygodne i realizują nasze cele. Jeżeli jednak są rzeczy, na które zdecydować się jest trudno, to nie róbmy tego na siłę.
Np. w przypadku samurajów grzechem by było nie skorzystać z „bushido”- kodeksu osobistej odwagi i lojalności samuraja, który jest doskonałym narzędziem zachęcania do pracy nad sobą.
Ale pokażcie mi rodzica, który kupi harcerce chiński jedwab do zrobienia odświętnego ubioru albo pozwoli ogolić harcerzowi głowę w taki sposób jak to mieli w zwyczaju samuraje…


Z komputerami nigdy nic nie wiadomo. Od czasu do czasu nie działają jak należy zupełnie bez powodu. Niby pracujemy na nim jak zawsze i robimy wszystko prawidłowo, ale on złośliwie odmawia współpracy i zawiesza się. Co wtedy? RESET.


phm. Mirosław Grodzki HO