Kiedykolwiek i z kimkolwiek rozmawiam o Przerwankach to jeden temat jest pewny – „zwierzaki”.
Przede wszystkim – każdy, kto był w Przerwankach ma kilka sposobów, aby nie stać się obiektem zainteresowania komarów, kleszczy, much, pająków, mrówek, skorków i tym podobnych robali.
Zapewne wszyscy z czułością wspominamy poranne ptasie koncerty. Człowiek dopiero, co położył się po nocnej grze terenowej, a tu cały las gra, aż echo odpowiada. Co innego karmienie łabędzi i kaczek, a nawet małych rybek z pomostu. Dla tych zwierzaków chętnie braliśmy kromkę chleba z kuchni.
Skoro mowa o kuchni. Tu najczęściej można było spotkać nasze trzy obozowe psy i królika jedzącego non-stop sałatę!
Zwierzęta, które spotykaliśmy podczas wyjść z obozu to żaby, ropuchy, padalce, jaszczurki, sarny, zające i ptaki – kuropatwy, bociany, czaple siwe itp.
Każde z tych zwierząt ma wśród nas swojego wielbiciela, np. druhna Monika uwielbia żabki i bardzo cieszy się na ich widok, a druhna Sylwia od razu zaprasza gości, gdy do jej namiotu zajrzy pająk. Ja zawsze podziwiałem startujące łabędzie.
Ciekawe, czy te zwierzaki tęsknią tak za nami, jak my za Przerwaniami?
Piotr Branicki
3DH „Zawiszacy”
[artykuł napisany w ramach próby na stopień – przyp. MR]