A kolonia tuż, tuż


To już 27 maja … jak ten czas szybko leci… Dopiero, co wróciliśmy z wakacji i je podsumowaliśmy a tu już tegoroczna kolonia za pasem.

Przygotowania rozpoczęliśmy zimą, jak jeszcze nawet nie marzyło się nam o ciepłym słonku, szumie wiatru nad Gołdapiwem, a raczej wszyscy się zastanawiali czy uda się kulig.





Nie musze Wam mówić, jak trudno jest zrobić dobrą i ciekawą kolonię, bo sami pewnie zmagacie się teraz z przygotowaniami do obozu, a tu został już tylko miesiąc…

W tym roku jedziemy w podobnym składzie tzn.

Agnieszka Bąk, Agnieszka Fedorowicz, Magda Gro-dzka, Karolina Grodzka (to jej pierwszy raz), Joanna Kołodziejek, Ewa Krzeszewska, Maciek Siarkiewicz, Karolina Śluzek, Sylwia Żabicka.

Niestety nie będzie z nami Beaty Kępki (przygotowuje się na przyjęcie włas-nego zucha) oraz Izy Półchłopek (jedzie na obóz ze swoją drużyną).

Plan pracy zbudowany jest wokół sprawności rycerza i dworki oraz aktora, a fabułą do ich zdobywania będzie historia Mirmiłowa – słowiań-skiego grodu. Pomysł zaczerpnęliśmy z komiksów o Kajku i Kokoszu, które będziemy też wykorzystywać do pracy z dziećmi.

Podczas kolonii m.in. nauczymy się lepić prawdziwe gliniane garnki (pod okiem zawodowych garncarzy), we własnej manufakturze wyproduku-jemy papier, odwiedzimy hodowlę żubrów i rezerwat zwierząt, sami upieczemy chleb, a na zakończenie nakręcimy film.

W jeden z ostatnich weekendów odwiedziliśmy nawet Kazimierz Dolny, aby w atmosferze ruin rycer-skiego zamku nakreślić wizję słowiańskiego grodu. Jeden z zespołów odstawił tam nawet małe przedstawie-nie nawiązujące do obrzę-dów słowiańskich. Mieliśmy piękną pogodę i miło nam się pracowało. Podzieliliśmy się obowiązkami i z napięciem przygotowujemy się do wyjazdu. Zwiedziliśmy fragment Kazimierza a dzień zakończyliśmy pysznymi lodami na Kazimierskim rynku.

Czy udany wyjazd to przedsmak udanej kolonii???

Mam nadzieję, że tak.

M.