I tak na początku warto, by wszystkie osoby biorące udział w przedsięwzięciu miały okazję trochę się poznać. Dobrze jest również poinformować budowniczych, po co się zebrali, co będą robić i o co w ogóle w tym wszystkim chodzi. Zabiegi te pozwolą uniknąć sytuacji, w której połowa towarzystwa po pół godzinie opuści lokal tłumacząc się zostawionym w domu włączonym żelazkiem albo innego rodzaju tragedią rodzinną. Jakoś tak się dziwnie składa, że ludzie chętniej zabierają się do pracy, kiedy mają takie informacje (ciekawe dlaczego?).
Jak wspomniałam wcześniej, do zbudowania wehikułu czasu potrzebnych jest co najmniej kilka osób. Oznacza to, że jest to praca…zespołowa. A jak powszechnie wiadomo ludzie dzielą się na trzy podstawowe grupy: na tych, co najbardziej lubią pracować w zespole, na tych, co najbardziej lubią pracować samodzielnie oraz na Pawła Pawłowskiego (któremu jest wszystko jedno). Ten podział nie jest oczywiście taki oczywisty (ładne zdanie, co?). Bo zdarza się przecież (i to wcale nie rzadko), że niektóre zadania lepiej nam się wykonuje „solo” a inne „w towarzystwie” (i to też nie w każdym). I do której grupy się wtedy zakwalifikować? Na pewno nie do trzeciej. To nieważne. Ważne jest to, by każdy budowniczy wehikułu rozpoznał, który sposób bardziej mu odpowiada, jakie zadania woli realizować w grupie a jakie samodzielnie. To bardzo cenna wiedza na swój temat.
Niektórzy twierdzą, że praca jest wtedy efektywniejsza (ho ho).
A kiedy taki zespół już pracuje, to dzieją się wtedy bardzo dziwne rzeczy. Na przykład to, że ludzie zaczynają wchodzić w różne role. I nie chodzi tu cale o role Kopciuszków ani Siedmiu Krasnoludków, ale o takie, które jeden mądry pan opisał w sposób następujący:
1. „Koordynator”, „Przewodniczący” – klaryfikuje cele grupy, selekcjonuje problemy, co do których zapaść ma decyzja, pomaga przy podziale ról, odpowiedzialności, podsumowuje osiągnięcia pracy grupy, dba o efektywne wykorzystywanie talentów członków grupy;
2. „Organizator” – projektuje zadania, cele, odpowiedzialność za zadania, poszukuje wzorów, planów, dopinguje grupę do podejmowania decyzji i osiągania porozumienia, jest dynamiczny i ambitny;
3. „Myśliciel” – wysuwa rożne propozycje, pokazuje nowe drogi postępowania co do podjętych wcześniej zadań, często analizuje sytuację, w jakiej znajduje się grupa lub zadanie, jakie realizuje, jest kreatywny i pomysłowy;
4. „Krytyk” – analizuje problemy i sytuacje, interpretuje dane i wyjaśnia niejasności, ocenia wkład pracy poszczególnych członków grupy, dostrzega trudności, przykre konsekwencje działania grupy, jest przebiegły, sprytny, roztropny i rozważny, analityczny, realista;
5. „Skrupulatny wykonawca” – przekształca pomysły w konkretne kroki działań, określa, co jest wykonalne, urealnia i dopasowuje pomysły do realnych możliwości, jest praktyczny i skupia się na wykonywaniu zadań;
6. „Dusza towarzystwa” – wspiera i pomaga innym, wykorzystuje i popiera pomysły innych członków grupy, zachęca osoby małomówne do dyskusji, podejmuje kroki w kierunku unikania lub przezwyciężania trudnych momentów w grupie, troszczy się o innych;
7. „Poszukiwacz zasobów” – nawiązuje kontakty z ludźmi z zewnątrz, angażuje się w sytuacje, gdy trzeba negocjować, łatwo nawiązuje kontakty, rozwija pomysły;
8. „Finiszer“, in. „Lokomotywa” – kładzie duży nacisk na potrzebę szybkiego wykonania zadania, poszukuje i wskazuje błędy i niedopatrzenia, dopinguje innych do działania, jest skrupulatny, przywiązuje wagę do szczegółów, pełny energii.
Uff! Dużo tego. Ale to z pewnością nie wszystkie role, jakie możecie spotkać w grupie i nie wszystkie podziały, o jakich piszą w książkach. Zapewniam Was, że wielu innych mądrych panów, nie mając co robić w długie, samotne, zimowe wieczory (zupełnie jak ja teraz), również zastanawiało się nad tym, w jakie role wchodzą ludzie pracując w zespołach a oprócz tego, co by tu zrobić, żeby tych ról było więcej niż wymyślił kolega i jeszcze żeby inaczej się nazywały. Ciężki jest los naukowców.
Być może błogi spokój Waszych umysłów okrutnie zakłóciła teraz myśl, że czasami jesteście w grupie osobami koordynującymi a kiedy indziej krytykami, a czasami i tym i tym jednocześnie. Pragnę Was uspokoić. Bardzo mądra to myśl! Role te są bowiem bardzo płynne i rzadko występują w tzw.: „czystej postaci”. Jednak pracując w grupie warto o nich wiedzieć i warto doceniać wkład każdej osoby z zespołu (nawet jeśli czasem narzeka i mówi; „to się nie uda” albo zamiast pracować opowiada dowcipy).
A wracając do wehikułu, to dobrze jest zaczynając pracę zorientować się, co poszczególne osoby z grupy umieją, lubią, jakie mają talenty, zdolności, krótko mówiąc – jakie mają zasoby. To bardzo modne ostatnio słowo. I dobrze, bo zasoby to coś, co warto w sobie odkrywać i pielęgnować. No bo jeśli ktoś wie, jak załatwić kartonowe pudełka, a ktoś inny dobrze radzi sobie z nożyczkami i taśmą klejącą, a jeszcze ktoś inny umie malować, to zbudowanie wehikułu czasu (a nawet dwóch) jest wtedy niezwykle proste.
Nie wierzycie? Zapytajcie kogoś z Rady Waszej Drużyny.
monika siwak