Dziś przedstawiamy kolejne wydawnictwo z serii wypada mieć, bo WypadaWiedziećCoMaSięPodNosem. Z przedstawianym przewodnikiem będziemy wędrować „Szlakami dawnej Puszczy Osieckiej” „za rączkę” z Martą Kołodziej-Sobocińską oraz Wojciechem Sobocińskim.
(Czytelnicy Linii Otwockiej powinni kojarzyć to nazwisko). Słoneczno żółta książeczka „opowie” o krajobrazie, klimacie, ale i o historii tych terenów. Tych terenów = m.in. Józefów, Michalin, Otwock, Karczew, Wiązowna, jak i obrzeża Warszawy. To ja może zacytuję fragment wstępu: „Nazwa Puszcza Osiecka jest historycznym określeniem części olbrzymich lasów porastających niegdyś wschodni brzeg Wisły od Wieprza aż po Bug i Narew. (…) w przybliżeniu obejmowała obszar nieco szerszy niż dzisiejsze granice powiatu otwockiego. (…) Rozwój cywilizacyjny tych obszarów, zubożając przyrodniczo Puszczę, przyniósł jednocześnie rozkwit kulturowy. (…)”
Dzięki umieszczonej instrukcji obsługi przewodnika bez problemu się w nim odnajdziemy. Wydawnictwo jest bardzo praktyczne, ponieważ poza standardowymi informacjami jak ilość kilometrów, czy sposób oznakowania szlaku, dowiadujemy się czy na daną trasę należy przygotować buty, czy dokonać przeglądu naszego bicykla. Opisy tras zawierają odnośniki do stron, gdzie opisane są odwiedzane miejscowości. „Szlakami dawnej Puszczy Osieckiej” to wydawnictwo dla wszystkich krótkodystansowych podróżników: dla tych zmotoryzowanych, dla miłośników dwóch kółek, dla niedzielnych spacerowiczów (patrz: str. 58 przewodnika) i oczywiście dla harcerzy (patrz: wycieczki przyrodnicze str. 68, np. na wieczorny koncert derkaczy).
Przewodnik jest doskonałą pomocą dla drużynowego w planowaniu zbiórek w terenie w celu przybliżania harcerzom naszej najbliższej okolicy.
Przewodnik ten powinien uświadomić nam, że nie trzeba mieć dużo pieniędzy, ani nie trzeba nigdzie daleko jechać, żeby stanąć oko w oko z dziką przyrodą.
„(…)Dlatego, drogi Czytelniku postanowiliśmy przybliżyć Ci ten nieco zapomniany region. Pragniemy jednak, by Twoje kroki skierowały się nie tylko do dworów i pałaców czy kościołów, ale również do malowniczych wiosek, w których ostały się jeszcze ostatnie kryte strzechą chaty (…)”.
STRZ