Tak jak Jurek pisał wam jakiś czas temu o Pradze, tak ja napiszę wam teraz parę słów o Lwowie, który miałam okazję zwiedzać na początku maja… A była to druga część mojej wycieczki klasowej (pierwszą spędziliśmy w Bieszczadach). Będzie to tylko kilka takich „gorących” – „nieuczesanych” wrażeń i spostrzeżeń…
Ogólnie rzecz biorąc Lwów jest miastem bardzo urokliwym, pełnym brukowanych ulic (właściwie wszystkie ulice pokryte są „kocimi łbami”), zaułków i kolorowych renesansowych kamieniczek. Leży na styku cywilizacji Zachodu i Orientu, świata łacińskiego i prawosławia. Zbudowane było przez Rusinów, Polaków, Żydów i inne narody, których ślady wciąż można tu tropić. Wszędzie czuć wielonarodową i wieloreligijną historię tego miasta. Pełno jest też polskich pamiątek, zabytków, wmurowanych w ściany tablic w naszym ojczystym języku. I naprawdę wszędzie czuć atmosferę dawnych wieków. Mimo to widać, że obecnie ukraińskie władze chcą trochę „zatrzeć” ślady polskości. Zmieniane są napisy, stawiane nowe pomniki. Jednak usłyszeć na ulicach język polski wcale nie jest tak trudno…
Dwa słowa o historii Rynku…
Plac pod budowę rynku został wytyczony w XIV wieku, kiedy Kazimierz Wielki postanowił lokować na nowo Lwów nieco na południowy-wschód od starego grodu książęcego. Schemat założenia miasta nie odbiega od innych przykładów średniowiecznej urbanistyki – główny plac ma kształt kwadratu, a z jego rogów wychodzą po dwie uliczki. Wokół rynku wznoszą się cztery linie ślicznych kamieniczek.
Lwów ze swym rynkiem, z racji znaczenia jaki posiadał był świadkiem wielu ważkich dziejowych zdarzeń. Odbywały się tu hołdy i stracenia, wielkie fety i podniosłe obrzędy żałobne. Tu Władysław Jagiełło odebrał hołd lenny od wojewody wołoskiego Aleksandra.
W XIX i XX w. rynek był widownią demonstracji narodowych i społecznych oraz defilad wojskowych. W 1848 r., w czasie gdy wrzało w całej Europie, tu formowała się Gwardia Narodowa, a także gromadzili się robotnicy na pierwszą manifestację 1-majową. Tu też w listopadzie 1918 r. proklamowano Wolną Ukrainę Zachodnią, a dwa lata później Józef Piłsudski jako Naczelnik Państwa, przyjmował defiladę z okazji nadania miastu Orderu Virtuti Militari.
Co różni sieć lwowskich tramwajów od sieci tramwajowych innych miast ?
– Tory często nie są ułożone wzdłuż osi ulicy, ale wzdłuż krawężników. Stąd na tych ulicach kierowcy parkują samochody autentycznie na środku jezdni !
– Ale na ulicach z „normalnym” ułożeniem torów, parkowanie samochodów na środku, z kołami nachodzącymi na tory, również do rzadkości nie należy… J A normą jest zatrzymywanie się i naprawianie samochodu na środku ulicy, wśród przejeżdżających obok innych pojazdów.
– Na części ulic, z powodu zbyt małej szerokości jezdni, tory nachodzą na siebie i ruch odbywa się wahadłowo.
– generalnie tory są tak nierówne i powykrzywiane, że na moje pytanie „jak te tramwaje nie wypadają z torów?” – nasza przewodniczka odpowiedziała, że: „wypadają, wypadają…”
Specyficzne przepisy drogowe…
Dla nas szokujące było również brak jakichkolwiek przepisów drogowych. Wszyscy jeżdżą jak chcą! A milicjanta, to żadnego nie widziałam.. W ulicę jednokierunkową próbują naraz wjechać 3 samochody, z drugiej strony nadjeżdża autokar, i wszyscy razem próbują się tam wepchnąć… średnio im się to udaje, ale to nie są ludzie, którzy się szybko zniechęcają…
A i piesi mają tam ciężki żywot. Nie ma żadnych pasów, a o sygnalizacji świetlnej można sobie jedynie pomarzyć… Istna „wolna amerykanka”! Tak więc jeśli ktoś chce przejść na drugą stronę, to niech to najpierw dwa razy przemyśli i przebiegnie tak szybko, jak się da. Jeśli będzie miał trochę szczęścia, to nic mu się nie stanie… Godne zastanowienia jest też zachowanie kierowców. Np. u nas w Polsce, jeżeli jakiś kierowca widzi, że ktoś przechodzi przez ulicę, to stara się zwolnić, a tam? Wręcz przeciwnie! Ktoś na drodze? – to dodajemy gazu! Przeżyć tam jest naprawdę nie lada wyczynem… a przebycie na drugą stronę ulicy nie lada przeżyciem…
Jak to ktoś powiedział: „Nie ma tam kierunkowskazów, tylko jest klakson!!!”
Dark side of the Lwów…
Jednak mimo całego uroku, jest to miasto strasznie zniszczone i w ogóle nie restaurowane. Kamienice, owszem, są piękne, ale sypią się w oczach… A i zapach w sporej części miasta nie jest zbyt ciekawy… Wyasfaltowana jest chyba tylko jedna, czy dwie ulice, a co do tramwajów i autobusów… Nasze najgorsze Arki są z nimi nie do porównania… I jeżeli ukraińskie władze nie wezmą się za jakąś renowację, to miasto to niedługo zmarnieje do końca… a byłoby szkoda… Mnóstwo jest też wszelkiego rodzaju żebraków, którzy czepiają się, łapią za ręce, dzieci przyczepiających się do nóg, Rumunów czających się za każdym rogiem, przy wejściu do każdego kościoła… Jak tylko dostrzegali naszą idącą grupę, natychmiast zlatywali się żebracy z całej ulicy, całe hordy proszących o chociażby 5 kopiejek…
„Mortui sunt ut liberi vivamus” – [Polegli, byśmy żyli wolni]
„Jakie tego dnia, tj. 1 listopada 1918 roku były nosze szansę w walce o ukochane miasto? Prawie żadne: nie było wojska, nie mieliśmy broni ani amunicji. A jednak podjęliśmy walkę, w której z czasem wzięły udział wszystkie warstwy polskiego, lwowskiego społeczeństwa, ludzie różnego wieku i obojga płci. Ale największymi bohaterami jej były „lwowskie orlęta'”, młodzież i prawie dzieci. Nieletni chłopcy i nieletnie dziewczęta. Ich zapał pociągnął starszych i podtrzymywał w zwątpieniu.”
Oczywiście jednym z głównym punktów naszej wycieczki był lwowski Cmentarz Łyczakowski i Cmentarz Orląt.
Ten pierwszy jest naprawdę niezwykły. Wygląda jak nasze Powązki podniesione do 10-tej potęgi. I pełen jest polskich grobów. Leży tam m.in. M. Konopnicka i A. Fredro. Jednakże Cmentarz Orląt również zrobił na nas duże wrażenie. Szkoda tylko, że nawet tablica ze słowami A. Kwaśniewskiego jest wmurowana wyłącznie po rosyjsku… i nic nie wskazuje na to, aby obie strony – polska i ukraińska – doszły do jakiegoś porozumienia, a właściwie, że ukraińskie władze nie zgadzają się na polskie napisy… a przecież. . . . .
Ania
Miesiąc: maj 2003
Spotkanie na Szczycie Historii
W ramach cyklu zbiórek o naszym rodzinnym mieście dnia 16 maja 2003 r. nasze skromne progi harcówki odwiedził autor książki o Józefowie Pan Józef Mart.
Pan Józef Mart uczył historii w naszej szkole (Szkoła Podst. nr 1 w Józefowie), więc mieliśmy okazję posłuchać o jej dziejach. Historia szkoły jest już długa, dlatego nasz gość opowiadał tylko o ciekawostkach i zabawnych historyjkach, co zaciekawiło nas najbardziej. Dowiedzieliśmy się między innymi: gdzie prowadzono pierwsze lekcje, jak ukrywano pomoce naukowe przed Niemcami w czasie wojny, dlaczego pan Mart zainteresować się historią Józefowa…
Zachwyciliśmy się psotami, jakie uczniowie robili panu Józefowi. Oto jedna z nich: podczas jednej z lekcji historii zamieniono kredę na bryłę cukru, więc nauczyciel nie mógł nic napisać na tablicy. W trakcie zmagań ze „słodką kredą” jeden z uczniów nasypał pokruszoną kredę na krzesło pana Marta. I jak to bywa z dobrze wykonanymi kawałami, pan Józef nie zauważywszy usiadł wygodnie za biurkiem. Wyobraźcie sobie jak mu-siały wyglądać jego spodnie…
Resztę czasu spędziliśmy bawiąc się, pląsając i rozwiązując niezwykle trudne zagadki gościa. Nasze najtęższe mózgi matematyczne mogły popisać się niemałą wiedzą i inteligencją.
Pod koniec zbiórki zostaliśmy obdarowani pocztówkami. przedstawiającymi Józefów, kalendarzem historycznym, w którym można sprawdzić na przykład w jakim dniu tygodnia była bitwa pod Grunwaldem, tekstem przysięgi Tadeusza Kościuszki z jego autentycznym podpisem i wiele innych pamiątek. Nasza drużynowa z racji tego, że jest „największa”, otrzymała historyczną koszulkę.
Czas nam upłynął bardzo szybko, miło i wesoło. Nic dziwnego, w towarzystwie tak interesującego i pełnego poczucia humoru gościa, półtorej godziny wydaje się chwilką. Chcielibyśmy więcej takich spotkań.
Józef Mart ur. w 1933 r. w miejscowości Hamernia, pow. Biłgoraj. Ukończył Wyższą Szkołę Pedagogiczną w Krakowie. Mieszka w Józefowie od 1958 r. Był Radnym Miejskiej Rady Narodowej w Józefowie i wice przewodniczącym Miejskiego Zarządu Towarzystwa Przyjaciół Józefowa oraz członkiem zespołu redakcyjnego pierwszej józefowskiej gazety pt. „Życie Józefowa”.
Przez wiele lat pracował w Szkole Podstawowej nr 1 i 2 w Józefowie jako nauczyciel historii. Był kierownikiem Szkoły Podstawowej nr 5 w Otwocku. Został inspektorem oświaty w Józefowie. Jest autorem następujących publikacji książkowych: Zarys historii placówek oświatowo-wychowawczych w Józefowie w latach 1900-1985,
Józefów – moje miasto, Podręcznik do historii dla klasy I gimnazjum, Podręcznik do historii dla klas V szkoły podstawowej, Zeszyty do ćwiczeń z historii dla klasy I i II gimnazjum, Cikawostki historyczne – Jak żyli nasi przodkowie. Jest laureatem konkursu poetyckiego nauczycieli. Opublikował kilkanaście artykułów w Głosie Nauczycielskim.
Magda i Maciej Szczybelscy
Ilona Falińska
Biała Sowa: Nadchodzi kolejna akcja letnia
Nie powiem, która w moim harcerskim życiu, bo niektórzy by nie uwierzyli, że tak długo można egzystować na tym najlepszym ze światów. Na pytanie: kiedy należy zacząć przygotowania do obozu? – odpowiedź jest krótka: na poprzednim obozie. W przypadku nowej drużyny: na pierwszej zbiórce. Zatem, jeżeli tak potraktowałeś przygotowania do wakacji, to wiesz o co chodzi.
Zważywszy ilość wspólnie spędzonych godzin, obóz zapewnia dużo dłuższy kontakt drużynowego z harcerzami niż wszystkie zbiórki w roku. Spotkacie się w różnych sytuacjach.
Od pobudki do ciszy nocnej, przez gimnastykę, toaletę poranną, porządkowanie namiotów, apel poranny, śniadanie, zajęcia programowe, obiad, ciszę poobiednią, zajęcia popołudniowe, kolację, toaletę wieczorną, spotkanie przy ognisku (codzienne!) zakończone kręgiem. Dziesiątki sytuacji wychowawczych! I twoja rola jako naczelnego wychowawcy, starszego brata. Coś z ciebie zostanie w twoich harcerzach.
Zastanów się, co chciałbyś im zostawić na resztę życia. Czy nawyk codziennego mycia zębów, czy umiejętność osiągnięcia kilku chwil skupienia, czy radość i dumę z samodzielnego wystąpienia przed dużym audytorium ( ognisko nadaje się do tego celu znakomicie!, ilu zakompleksionych przełamie lęk przed wystąpieniami publicznymi), czy może przestawienie się z odbioru na nadawanie.
Tak, zdejmij mu słuchawki z uszu i zachęć do wystąpienia niejako z drugiej strony słuchawek. Zachęć do wspólnego śpiewu nie tylko piosenek Michała Wiśniewskiego, czy o Baśce, która miała fajny biust, ale tradycyjnych i nowszych harcerskich, czy turystycznych. Nie pozwól, by „Z miejsca na miejsce, z wiatrem wtór…” odeszła w mrok zapomnienia. Nie pozwól zwłaszcza, żeby przy ognisku harcerskim pojawiła się szmira, kicz i słone kawały, zasłyszane od pijanego wujcia.
A propos turystyki. Pamiętaj o pieszych wędrówkach. To ważne w zmotoryzowanym społeczeństwie przypomnienie, że nogi służą do chodzenia, a nocleg spędzony w stodole może świetnie zregenerować siły. Dopilnuj, by mundur twojego harcerza był czysty i miał zapięte wszystkie guziki, a postawa wartownika licowała z pełnionymi obowiązkami.
Cały czas pamiętaj, że przyjeżdżający na obóz harcerze są w twoich rękach tworzywem, zadatkiem na lepszego człowieka i obywatela. Nie toleruj bylejakości i rozmemłania. Pamiętaj o Prawie Harcerskim, o jego wszystkich punktach. Nie udawaj, że nie ma dziesiątego. Chyba, że sam go nie uznajesz. Ale co w takim razie chcesz robić w HARCERSTWIE?! Doprowadź do świadomości uczestnika obozu, że cisza nocna jest i musi być ciszą, a pobudka szybkim poderwaniem się ze snu. Naucz go, że najtrudniej jest pokonać samego siebie, opanować własne słabości. Niech pomoże ci w tym udział w niedzielnej mszy świętej. Nie udawaj, że to cię nie obchodzi, że to wybór osobisty człowieka. Już żyjesz w wolnym kraju.
Nie bój się pokazać swoich przekonań, także religijnych. Pomóż harcerzom wypełnić ich religijne obowiązki. Pamiętaj, że patronem Harcerstwa Polskiego jest bł. ks. Stefan Frelichowski, a Jan Paweł II powiedział w Toruniu „ Zwracam się do całej rodziny polskich harcerzy, z którą nowy błogosławiony był głęboko związany. Niech stanie się dla was patronem, nauczycielem szlachetności i orędownikiem pokoju i pojednania”.
Dla piszącego te słowa pierwszy obóz harcerski był wzorcem na całe harcerskie życie. Zawdzięcza to wspaniałym instruktorom, prawdziwym Harcerzom, którzy w cywilu byli Kimś i w harcerstwie także.
Pamiętaj o tym Druhno Drużynowa i Druhu Drużynowy. Na pewno o Tobie po latach też tak ktoś powie. Oby!
BIAŁA SOWA przed akcją 2003.
Kaktusińska zdała maturę
Kaktusińska przeciągnęła się. Pomyślała, że skoro matura z biologii jest dopiero jutro, dokładniej za osiem godzin, to zachodzi szansa, że wkuje zawartość tej ostatniej książki przed dziewiątą, zwłaszcza, jeśli weźmie ją sobie do autobusu…
Między Bogiem a prawdą – całkiem nieźle jej było z okazji tej całej matury – ojciec zakazał bratu zbliżania się do jej pokoju na tydzień przed egzaminem. Informacje zdobyte dzięki współpracy z sąsiadem nieco ją uspokoiły – Uczepiński nie znalazł nic, co stawiałoby w małopozytywnym świetle jej ukochanego. Nawet drobiazgowe śledztwo, przeprowadzone na żądanie Kaktusińskiej (miała jeszcze kilka kłopotliwych dla sąsiada informacji związanych z jego wiernością małżeńską). Tak. Wszystko było w porządku. Poza jednym detalem…
Od kilku tygodni prawdziwym utrapieniem naszej zaprzyjaźnionej rodziny stał się… sąsiad, który wprowadzał się do mieszkania na tym samym piętrze. Miał on pewien brzydki zwyczaj – niezbędne prace remontowe, wymagające zaangażowania wiertarki wykonywał zawsze od 7 do 8.15 rano a następnie od 16.30 do 19.
Niewtajemniczonym wyjaśniam, że pierwsza sesja uniemożliwiała Kaktusińskiej tak niezbędny podczas przygotowań do matury sen a druga niebezpiecznie kolidowała z czasem, jaki bohaterka przeznaczała na naukę. No tak właściwie to uczyła się całymi dniami ale między 16.30 a 19 odbywało się to na oczach ukochanych rodziców, którzy w ten sposób utwierdzali się w przekonaniu, że jeśli coś uniemożliwi ich córuni zdanie egzaminu dojrzałości, to z pewnością nie będzie to brak wkładu pracy.
Kaktusińska przerzuciła jeszcze kilka kartek, ziewnęła szeroko i zrobiwszy optymistyczne założenie, że tego, czego się nie nauczyła na sto procent nie będzie, poszła spać.
Sama matura z biologii wyszła bardzo zabawnie. Zgodnie z przeczuciami wszystkich uczniów, większość nauczycieli zapadła na głuchotę i ślepotę, więc wszystkie chwyty stosowane na polskim można było odnieść do biologii. Zatem po dwóch godzinach pisania testu z człowieka, Kaktusińska wybrała się do toalety, gdzie przez telefon komórkowy niezawodny Ryszard podyktował jej brakujące odpowiedzi. Pani woźna stała na czatach, miała zagwizdać, jakby ktoś szedł. Potem się okazało, że nie umie gwizdać… Po zakończeniu egzaminu, Kaktusińska udała się do rodzinnego gniazda, gdzie zdała rodzicom szczegółową relację, pomijając udział Ryszarda oczywiście…
W dniu ogłoszenia wyników naszą młoda bohaterkę obudził uroczy odgłos wiercenia. Miała pecha, ponieważ świdrujący odgłos nie opuścił jej aż do momentu, w którym na liście nazwisk odczytała swoje oraz stojące przy nim cyfry: 3; 2.
Odetchnęła z ulgą – zdała. Jednak chwilowe odprężenie ustąpiło miejsca nagłej panice: przecież rodzice ją zabiją! Znowu będzie, że się nie uczy, co ona zamierza zrobić ze swoja przyszłością i inne brednie.
Podzieliła się swoimi obawami z Ryszardem, na którego silnym ramieniu się wspierała.
– Ależ Rybciu, przecież to twoi rodzice, kochają cię więc będą się cieszyć niezależnie od ocen!
– Tak myślisz? – upewniła się dziewczyna, zastanawiając się jednocześnie, jak mogła być taką flądrą, żeby oskarżyć ukochanego o jakieś ciemne machlojki. Nie, on jest po prostu cudowny…
– Faktycznie, zrobiłam, co w mojej mocy. A to wszystko przez tego cholernego sąsiada i jego wiertarkę. To dlatego nie mogłam się uczyć.
– Straszny typ, kochanie, masz racje… – Ryszard uśmiechnął się jakoś tak mrocznie.
Dwie godziny później Kaktusińska kończyła składać raport na temat uzyskanych ocen. Zgodnie z przewidzeniem, państwo Kaktusińscy nie zachwycili się jej wynikami i z przekonaniem stwierdzili, że to wszystko przez jej częste spotkania z Ryszardem. Jednak sprytna dziewczyna od razu zasłoniła się przygotowanym wcześniej argumentem o wiertarce. Trochę poskutkowało, do tego stopnia, że tato Kaktusiński i zaproszony wujek, nieco ośmieleni wypitym trunkiem (przygotowano małą libacyjkę rodzinną z okazji spodziewanego sukcesu córki) mieli zamiar zastukać do sąsiada i po sąsiedzku dać mu w pysk. Ale ostatecznie się rozmyślili, bo jakby tamten dostał, to dla porządku musieliby tez iść wlać Uczepińskiemu a tamten na pewno by doniósł na policję…
Następnego ranka Kaktusińska udała się do sklepu po bułki na śniadanie. Kiedy czekała pod domofonem, aż jej złośliwy brat otworzy jej drzwi, zaczęła przeglądać zakupioną gazetę. Tytuł na pierwszej stronie sprawił, że guma do żucia wpadła jej do gardła: „MĘŻCZYZNA ZABITY WIERTARKĄ W CENTRUM PODWARSZAWSKIEGO MIASTECZKA”. Wówczas zdała sobie sprawę, że rano nie słyszała wiertarki u sąsiada. Szybko wbiegła po schodach i bez wahania nacisnęła na dzwonek Uczepińskiego. Czas zacząć działać bardziej radykalnie.
Ola Kasperska
Druhno, druhu!
Za tobą kolejny rok harcerskiej pracy, który za chwilę podsumujesz wspólnie ze swoimi harcerzami podczas obozu. Przygotowując program obozu uwzględniałaś/eś w nim rozwój swoich dzieciaków, pamiętając o ich próbach na stopnie i sprawności. A czy dajesz im przykład swoja własną postawą? Czy pomyślałeś też o swoim harcerskim / instruktorskim rozwoju?
Poniżej znajdziesz wymagania na dwa pierwsze stopnie instruktorskie. Przemyśl, jaki masz pomysł na swoja dalszą harcerską drogę. Poradź się zaprzyjaźnionego instruktora i spróbuj ułożyć plan swojej próby. Zdobywanie stopni to nie tylko wymagania, to również przywileje, które one niosą ze sobą. Dla mnie największym zaszczytem była (i jest do tej pory) możliwość przyjmowania Przyrzeczenia Harcerskiego od swoich harcerzy, przyglądania się ichID błysku w oku i przypinania z drżącymi rękoma krzyży do ich mundurków.
Życzę Wam zatem powodzenia i możliwości przeżywania takich miłych chwil jak najszybciej
Magda
PRZEWODNIK/PRZEWODNICZKA
Idea stopnia
Poznaje siebie i motywy swojego postępowania. Jest wzorem dla harcerzy. Ma uzdolnienia przywódcze. We współdziałaniu z dziećmi i młodzieżą znajduje radość, umie być starszym kolegą i przewodnikiem. Świadomie stosuje metodę harcerską do realizacji celów wychowawczych. Ma poczucie odpowiedzialności za pracę i powierzony zespół. Bierze aktywny udział w pracach zespołów instruktorskich w swoim hufcu.
Warunki otwarcia próby
Złożenie Przyrzeczenia Harcerskiego.
Przedstawienie KSI programu swojej próby, zapewniającego realizację wymagań.
Ukończone 16 lat.
Wymagania
1. Kształtuje własną osobowość zgodnie z Prawem Harcerskim.
2. Pogłębia swoją wiedzę i rozwija swoje zainteresowania.
3. Podejmuje stałą służbę w swoim harcerskim środowisku i odpowiada za powierzony sobie zespół.
4. Zachowuje właściwe proporcje w wypełnianiu obowiązków wynikających z przynależności do różnych grup społecznych (rodzina, szkoła, drużyna, środowisko zawodowe).
5. Wykazał się znajomością podstawowych dokumentów Związku, w tym Statutu.
6. Bierze udział w życiu hufca.
7. Współorganizował przedsięwzięcie dla kilku drużyn.
8. Wykazał się umiejętnością pracy wychowawczej z dziećmi lub młodzieżą w wybranej grupie wiekowej, w tym:
– znajomością specyfiki rozwoju psychofizycznego dzieci i młodzieży,
– stosowania harcerskiego systemu wychowawczego w pracy z drużyną (gromadą),
– umiejętnością organizowania pracy z grupą (w systemie małych grup),
– umiejętnością tworzenia planu pracy i jego realizacji,
– umiejętnością prowadzenia dokumentacji niezbędnej do działania drużyny (gromady).
9. Przestrzega przepisów dotyczących zasad bezpieczeństwa w pracy z dziećmi i młodzieżą.
10. Uwzględnia elementy wychowania ekonomicznego w swojej działalności harcerskiej.
11. Pełnił funkcję podczas HAL lub HAZ.
12. Wykazał się znajomością harcerskiej literatury i prasy.
13. Współpracuje ze środowiskiem działania rodzicami, szkołą itp.
14. Ukończył kurs drużynowych lub przewodnikowski.
Warunki zamknięcia próby
1. Posiadanie wiedzy i umiejętności na poziomie piątego stopnia harcerskiego.
2. Zrealizowanie wymagań próby.
Oznaka stopnia
Oznaką stopnia przewodnika jest granatowa podkładka pod krzyżem harcerskim i granatowa lilijka na lewym rękawie munduru.
PODHARCMISTRZ PODHARCMISTRZYNI
Idea stopnia
Określa kierunki swojego rozwoju. Swoją postawą propaguje harcerski system wartości. Rozumie ludzi i otaczającą go rzeczywistość reaguje na ich potrzeby. Potrafi zauważyć sytuacje problemowe i je rozwiązywać. Umie spojrzeć na nie szerzej, niż tylko z perspektywy własnego środowiska. Buduje swój autorytet. Doskonali swą wiedzę i umiejętności wychowawcze. Pracuje w zespole instruktorskim – ma własny pogląd na sprawy nurtujące jego środowisko harcerskie.
Warunki otwarcia próby
Pozytywnie oceniona praca na funkcji instruktorskiej, przez co najmniej 12 miesięcy od przyznania stopnia przewodnika.
Zaliczona służba instruktorska.
Ukończenie 18 lat.
Przedstawienie KSI programu swojej próby, zapewniającego realizację wymagań.
Wymagania
1. Wykazał się umiejętnością stawiania celów w życiu, podejmowania działań (do ich realizacji), oceny i wyciągania wniosków.
2. Podnosi swoje umiejętności i kwalifikacje.
3. Orientuje się w aktualnej sytuacji kraju.
4. Bierze czynny udział w życiu otaczającego go środowiska społecznego.
5. Wykazał się umiejętnością pracy w zespole, komunikowania się oraz motywowania innych.
6. Pogłębił znajomość harcerskiego systemu wychowawczego oraz zasad metodyki grup wiekowych.
7. Stosuje metodę harcerską w pracy z instruktorami.
8. Doskonali swoje umiejętności harcerskie i instruktorskie na kursach, warsztatach i konferencjach.
9. Bierze udział w kształceniu kadry.
10. Przygotował się do roli opiekuna próby na stopień przewodnika.
11. Opracował i upowszechnił przynajmniej w swoim środowisku materiały programowe lub metodyczne.
12. Uczestniczy w pracach zespołu instruktorskiego. Zrealizował zadanie instruktorskie na poziomie hufca.
13. Pozyskał sojuszników do działalności harcerskiej.
14. Pełnił funkcję instruktorską w czasie roku harcerskiego i HAZ lub HAL.
15. Orientuje się w aktualnej sytuacji harcerstwa. Korzysta z harcerskiej literatury i prasy.
16. Wykazał się znajomością zasad prowadzenia obozu harcerskiego zgodnie z przepisami finansowymi i organizacyjnymi.
17. Wykazał się umiejętnością pozyskiwania środków na zaplanowane działania harcerskie.
Warunki zamknięcia próby
1. Zrealizowanie wymagań próby.
2. Pełnienie funkcji instruktorskiej.
Oznaka stopnia
Oznaką stopnia podharcmistrza jest zielona podkładka pod krzyżem harcerskim i zielona lilijka na lewym rękawie munduru.
Dzień Dziecka w Józefowie
Na obrzeżach otwockiego Hufca, w Józefowie 1 czerwca 2003 harcerze ze Szczepu Józefów na festynie miejskim – wzorem harcerzy w Otwocka – przygotowali niespodziankę dla dzieci. Przeczytajcie wrażenia jednej z uczestniczek.
Ciociu!
Mówię Ci jaka była fajna zabawa w Dzień Dziecka! Moja starsza siostra chciała pójść na festyn, na koncert zespołu o nazwie KLASA (czy jakoś tak). Mama się zgodziła pod warunkiem, że pójdzie wcześniej ze mną, żebym mogła sobie kupić watę z cukru i pobawić się w dmuchanym zamku. Musiała się zgodzić.
Idąc na festyn zauważyłyśmy na tablicy ogłoszeń informację, że o 14.00 harcerze zapraszają na grę. Ale przecież my nie jesteśmy harcerkami, więc postanowiłyśmy jednak wybrać watę.
Na miejscu okazało się jednak, że w tej grze mogą wziąć udział też dzieci, które nie są w harcerstwie. Do koncertu było jeszcze trochę czasu, więc postanowiłyśmy wziąć udział w tej grze. Właściwie to musiałam postanowić ja, bo Sylwia była strasznie nieśmiała – okazało się, że jednym z harcerzy jest Marek, w którym się ona w zeszłym tygodniu zakochała. Czerwona była jak burak. No mówię Ci ciociu jak było śmiesznie.
Gra polegała na tym, że trzeba było znaleźć sześć punktów na terenie festynu, w których harcerze pytali nas o różne rzeczy albo kazali wykazywać się umiejętnością machania chorągiewkami i tego typu rzeczami. Musiałyśmy też uważać, żeby nie trafili nas chłopaki, co kupili sobie pistolety na kulki i strzelali do ludzi. Ciociu, to nie było śmieszne.
Najbardziej podobały mi się takie pudełka ze strzałkami, w środku których były ruchome strzałki, które wskazywały gdzie jest morze. Nigdzie nie mogłam znaleźć baterii. Sylwia powiedziała, że ona takie widziała w szkole i one nie są na baterie. Ale chyba jej się coś pomyliło, bo przecież jak wyjęłam baterie z lalki Barbie, to nie chciała siusiać ani płakać. No to jak takie pudełko może działać bez baterii skoro ono potrafi pokazać morze a lalka nie potrafi.
Ciociu, ta Sylwia to już się za taką mądrą uważa, że czasami to ja już z nią nie mogę wytrzymać. Przy harcerzu, który pytał o różne rzeczy o Józefowie to się prawie pokłóciłyśmy. No bo ona mówiła, że nie wie o żadnych sławnych ludziach, którzy żyją w Józefowie. Że może ja powiem, bo przecież oglądamy ze starszym bratem Tomkiem ten program Michała Wiśniewskiego. A ja przecież go nie oglądam, bo mama mówiła, że o tej porze to chyba ja powinnam już spać. A ty już przecież ciociu wiesz, że mamy to ja słucham.
Udało nam się bez bicia być u wszystkich 6 harcerzy. Każdy miał jedną literę na plecach i z nich ułożyć trzeba było ułożyć wyraz. Sylwia to taka oczytana, że od razu powiedziała, że to przecież Mazury. W nagrodę dostałyśmy od tego chłopaka, w którym się Sylwia zakochała Przeciek – taką ich gazetę. Nawet fajna, bo znalazłam tam swoje zdjęcie.
No mówię Ci ciociu, że nie mogę doczekać się szkoły.
Też będę się zakochiwała w chłopakach. Jak Sylwia.
Monika
Będą radzić, jak pomagać
31 maja 2003 roku kolejny raz Muzeum Ziemi Otwockiej gościło w swoich progach harcerzy. Tym razem przy okazji zawiązania Rady Przyjaciół Harcerstwa.
Harcerze w Muzeum pojawili się już ok. 14.00. Byli to harcerze z 5 D.H. “LEŚNI”, którzy przyjechali wcześniej, żeby pomóc przy organizacji uroczystości.
Wspólnie z instruktorami z Kręgu Srebrnych Sznurów szybko uporali się z przygotowaniami muzeum na przyjęcie harcerzy.
Celem uroczystości, jaką zorganizował Druh Władysław Setniewki wraz z kręgiem Srebrnych Sznurów, było spotkanie byłych komendantów Hufca Otwock z harcerzami i władzami Otwocka oraz powołanie Rady Przyjaciół Harcerstwa.
Zaproszenie na zbiórkę przyjęli Prezydent Otwocka, Przewodniczący Rady Powiatu, naczelnik wydziału kultury oraz prawie wszyscy byli komendanci Hufca.
Harcerze mogli wysłuchać opowieści Druha Białej Sowy o tym jak to jeden z komendantów w czasie obozu spał na drzewie albo o tym jak pojechano pewnego razu do obóz bez flagi i trzeba się było o nią było szybko postarać. Bardziej uważni dowiedzieli się dlaczego Druh nazywany jest Białą Sową.
Piosenkami uświetniali zbiórkę 209 D.H. i 33 D.H. „ZWIEWNI”
Sprawności harcerskie – wskazują, że harcerka lub harcerz wykonali określone zadania
Sprawności harcerskie to zdobyte i udowodnione działaniem umiejętności, którymi harcerze potrafią posłużyć się w razie potrzeby. Zdobywanie sprawności jest formą samokształcenia.
Służy budzeniu, rozwijaniu i pogłębianiu zainteresowań, umożliwia przyswojenie przydatnych w życiu umiejętności i ćwiczenie zaradności oraz uczy rzetelności w działaniu
Przyznanie sprawności jest uznaniem umiejętności harcerki i harcerza w danej dziedzinie.
Zdobyte sprawności wskazują, że harcerka lub harcerz wykonali określone zadania, zdobyli niezbędne umiejętności z pewnej dziedziny i potrafią z nich korzystać.
Sprawności harcerskie odgrywają ważną rolę w harcerskim wychowaniu. Aby w pełni wykorzystać możliwości wychowawcze, jakie stwarza zdobywanie sprawności, drużynowy powinien wiedzieć, że zdobywając je, harcerka i harcerz:
– zdobywają konkretną wiedzę i umiejętności,
– rozwijają swoje zdolności,
– odkrywają(znajdują) nowe zainteresowania
– uczą się zaradności, przedsiębiorczości i rzetelności,
– uczą się szacunku dla ludzkiej pracy,
– sprawdzają swoje możliwości.
Wybór sprawności zależy od indywidualnej decyzji harcerki i harcerza. Zadaniem drużynowego jest przedstawienie harcerzom oferty sprawności i stworzenie warunków do ćwiczenia wybranych przez nich umiejętności. Drużynowy powinien także troszczyć się o to, aby zdobywanie sprawności umożliwiało harcerkom i harcerzom osiągnięcie pewnego zasobu podstawowych umiejętności z różnych dziedzin, potrzebnych w codziennym życiu, przydatnych społecznie i wszechstronnie wspierających rozwój młodego człowieka.
Drużynowy powinien motywować do zdobywania sprawności. Musi przy tym pamiętać, że nieuzasadnione obniżanie wymagań podważa wychowawczy sens sprawności. Do zadań drużynowego należy także troska o to, aby zdobyte przez harcerki i harcerzy umiejętności znalazły zastosowanie w ich codziennym życiu oraz w pracy drużyny.
Wymagania sprawności harcerskich
1. Każda sprawność składa się z wymagań dotyczących poznania lub zrozumienia określonej dziedziny oraz z zadań umożliwiających ćwiczenie, sprawdzenie i zaprezentowanie konkretnych umiejętności.
2. Każda sprawność opisana jest w postaci 4-5 wymagań, wyrażonych najczęściej za pomocą czasowników „wykonał”, „pokazał”, „przedstawił”, „zorganizował”, „przygotował” lub innych wskazujących na zadaniowy charakter wymagania.
3. Podstawowy zestaw sprawności, zatwierdzony przez Główną Kwaterę ZHP, zawiera wymagania sprawności dotyczących tradycyjnych obszarów harcerskiego działania, odpowiadających na wyzwania współczesnego życia, rozwijających najpopularniejsze dziedziny zainteresowań harcerek i harcerzy.
Poziomy sprawności harcerskich
Sprawności występują w czterech poziomach trudności:
1. Sprawności oznaczone jedną gwiazdką – dla początkujących w danej dziedzinie. Pozwalają zdobyć podstawowe harcerskie umiejętności lub na poziomie elementarnym poznać jakąś inną dziedzinę. Ich zdobywanie nie wymaga szczególnych predyspozycji i warunków ani długiego czasu próby. Sprawności te najbardziej odpowiednie są dla harcerek i harcerzy (10-13 lat).
2. Sprawności oznaczone dwiema gwiazdkami – dla pogłębiających wiedzę i doskonalących umiejętności, rozwijających swoje zainteresowania. Motywują do zdobywania podstawowej wiedzy z wybranej dziedziny poza programem pracy drużyny lub zastępu i do samodzielnego poszukiwania możliwości ich praktycznego wykorzystania. Mogą je zdobywać harcerki i harcerze (10-13 lat) oraz harcerki i harcerze starsi (13-16 lat).
3. Sprawności oznaczone trzema gwiazdkami zakładają zdobycie ponadprzeciętnej, rozległej wiedzy i umiejętności z wybranej dziedziny, wymagają umiejętności samodzielnego, konsekwentnego doskonalenia się w tej dziedzinie, a także zorganizowania do działania innych (np. zastępu, drużyny, klasy). Najbardziej odpowiednie są dla harcerek i harcerzy starszych (13-16 lat).
4. Sprawności mistrzowskie wymagają umiejętności na poziomie niemal profesjonalnym (w przypadku dziedzin związanych z aktywnością zawodową), liczącym się w dorosłym życiu. Mogą stanowić istotny atut przy podejmowaniu pracy zawodowej. Sprawności mistrzowskie stanowią świadectwo zaawansowanych zainteresowań i dużej aktywności społecznej w wybranej dziedzinie. Przeznaczone są dla wędrowniczek i wędrowników. Osoby, które zdobyły sprawności mistrzowskie, to potencjalni eksperci (w drużynie, w szczepie, w hufcu), służący pomocą zdobywającym sprawności niższego stopnia. W niektórych dziedzinach odpowiednikiem sprawności mistrzowskich są uprawnienia związkowe (np. Odznaka Ratownika Medycznego ZHP), państwowe, specjalistyczne, potwierdzenia umiejętności wydawane przez odpowiednie instytucje (np. prawo jazdy, certyfikaty językowe, odznaki turystyki kwalifikowanej PTTK).
Wykorzystano materiały Wydziału Starszoharcerskiego GK ZHP
Nowe dobre „Kino objazdowe”
Początek czerwca, to dla otwockich harcerzy czas świętowania. W tym okresie przypadają tzw. Dni Hufca. Tradycyjnym elementem obchodów jest koncert i co roku jest to Stare Dobre Małżeństwo. Podobnie będzie i w tym roku.
Na tegorocznym koncercie poza szlagierami usłyszeć będzie można materiał z nowej płyty zespołu, pt. „Kino objazdowe”. Seans muzyczny pod tym samym tytułem odbędzie się w niedzielę 8 czerwca 2003, o godzinie 18.00 w auli LO im. K. I. Gałczyńskiego.
Starzy Dobrzy wystąpią w zmodyfikowanym składzie. Po staremu (dobremu) pojawią się: Krzysztof Myszkowski – wokal, gitara, harmonijka; Wojciech Czeplin – wokal, skrzypce i inne niezidentyfikowane instrumenty; Ryszard Żakowski – wokal, gitara. Po nowemu zaś na otwockiej scenie w zastępstwie Romana Ziobro – operatora gitary basowej – wystąpi muzyk z formacji Wolna Grupa Bukowina.
Wszystkich wielbicieli poezji śpiewanej oraz wszystkich innych, na koncert 8 czerwca do „Gałczyna” na godz. 18 serdecznie zapraszają organizatorzy, czyli harcerze Hufca ZHP Otwock i otwocki Urząd Miasta.
Bilety wstępu na projekcję „Kina objazdowego” w cenie 13 zł, można kupić w siedzibie hufca na ul. Poniatowskiego 10 (MDK), w godziniach 18-20 lub tuż przed koncertem..
FAQ część II
Czy jest jakiś system newsów na stronkę psiany w HTML’u?
Niestety ale funkcje ingerencji w zawartość plików na serwerze daje tylko PHP, MySql i inne. HTML czy Java nie dają takich możliwości, czyli mówiąc krótko możliwości zapisu do plików z poziomu www.
Jak odświeżyć stronę bez ponownego otwierania pliku ?
Zrób link o zawartości: Odśwież stronę i w miejsce
Jak zrobić ładny design strony?
Ładny design musi łączyć w sobie kilka funkcji. Nie należy brać pod uwagę tylko wyglądu ponieważ nasza strona nie ma być obrazkiem. Przede wszystkim należy postawić na funkcjonalność i czytelność witryny. Kolorystyka jest również bardzo ważna, ponieważ nasze oczy mają koncentrować się na tekście a nie na jaskrawych czy kontrastowych kolorach. Najpierw należy obmyślić układ strony, narysować podstawowy szkic (np w Photoshopie), ustawić kolorystykę, i na końcu zadbać o szczegóły. Później tnie się stronę na elementy i wstawia do HTML’a.
Jak ustawić chmod?
Często w instrukcjach dołączonych do skryptów są zawarte informacje, że należy ustawić chmod na np. 777. Znaczy to, że musimy nadać plikom odpowiednie atrybuty – do zapisu, odczytu i wykonywania poleceń. Chmod ustawiamy, gdy już przegramy pliki na serwer oczywiście z obsługą PHP. Wtedy jest kilka możliwości w jaki możemy zmienić atrybuty. Możemy posłużyć się programem FTP, którym przesyłamy stronę. Wtedy zaznaczamy prawym przyciskiem katalog lub plik na serwerze i wybieramy opcję (change attiributess, albo chmod) odpowiednią dla tego programu. Chmody ustawiamy na serwerze na który przesłana jest strona.