Sprawności poczt harcerskich – ciekawostki

Zbieranie znaczków to hobby, które może trwać nieraz całe życie. Znaczki są oknem na świat. Można z nich dowiedzieć się o historii własnego lub innych krajów, geografii, polityce i ekonomii, o sławnych ludziach i ich osiągnięciach, o sztuce i kulturze. Każdy znaczek opo-wiada jakąś historię. Po uważnym obejrzeniu znaczka można stwierdzić, w którym kraju zo-stał wydany i kiedy, jaką ma wartość, czy jest to znaczek zwykły czy okolicznościowy. Mówi się, że zbieracze to szczęśliwi ludzie, zbieracze znaczków szczęśliwi podwójnie.

Ciekawostki

1. Pierwszy znaczek pocztowy wydano w Londynie 6 maja 1840 r.

2. Pierwszy znaczek pocztowy w Polsce wydano 1 stycznia 1860 roku

3. Pierwsza regularna linia pocztowa z Krakowa do Wenecji powstała w 1558 r.

4. Pierwszą kartkę pocztową z nadrukiem poczty wydano w 1869 r. w monarchii austro-węgierskiej.

5. We Francji Ludwik XI ustanowił w 1477 r. Pocztę Królewską

6. Najstarszy znany list egipski wysłał ok. 2400 r. p.n.e. Faraon Pepi II.

7. Stacje pocztowe, najbardziej rozwinięty system pocztowy starożytnego świata, dały początek współczesnej nazwie poczty. Stacje, zwane po łacinie mansio posita – dosłownie: „stacja ustanowiona” – potem po prostu posita, następnie posta , i wreszcie nasze słowo poczta.

8. Publiczna służba pocztowa istnieje w każdym kraju. Różne są tylko systemy gromadzenia, przewożenia i dostarczania przesyłek. Służba pocztowa współzawodniczy obecnie z prywatnymi firmami kurierskimi oferującymi dodatkowe udogodnienia, takie jak specjalne zabezpieczenia czy błyskawiczne dostarczanie przesyłek.

Filatelistyka

Z działalnością poczty jest nierozerwalnie związana filatelistyka (czyli zamiłowanie do gromadzenia, przechowywania, rozumienia i systematyzowania walorów filatelistycznych). Filatelista więc to ten co zbiera znaczki pocztowe, koperty ze znaczkami i stemplami, zna się na tym. Zbieranie znaczków to hobby, które może trwać nieraz całe życie. Znaczki są oknem na świat. Można z nich dowiedzieć się o historii własnego lub innych krajów, geografii, polityce i ekonomii, o sławnych ludziach i ich osiągnięciach, o sztuce i kulturze. Każdy znaczek opowiada jakąś historię. Po uważnym obejrzeniu znaczka można stwierdzić, w którym kraju został wydany i kiedy, jaką ma wartość, czy jest to znaczek zwykły czy okolicznościowy. Mówi się, że zbieracze to szczęśliwi ludzie, zbieracze znaczków szczęśliwi podwójnie.

Warto więc przygotować na zbiórce własne wystawki, sporządzić plakat na temat własnych kolekcji, pochwalić się swoimi zbiorami. Kolekcje znaczków mogą być ułożone wg krajów, tematycznie (np. ptaki, piramidy, rowery, stroje, kwiaty, wulkany, aparaty fotograficzne, motyle, zwierzęta, metro, samochody, malarstwo polskie, zasłużeni Polacy, historyczne miasta polskie, żaglowce, itp.).

Znaczek może być naszym przewodnikiem po świecie. Podróż znaczka? Dlaczego nie! Mogłaby to być bardzo ciekawa zbiórka. Drużynowy może i powinien wzmagać zainteresowanie się harcerzy filatelistyką, pomagać im budować i rozwijać swe zbiory.

Kolekcjonerstwo bowiem stanowi świetną rozrywkę i dostarcza ogromnej przyjemności. Chęć dokonania jakiegoś odkrycia, znalezienia nie znanych dotąd nikomu okazów, poszukiwanie unikalnych egzemplarzy gromadzonych przedmiotów podsuwa nowe pomysły, daje wskazówki, dostarcza ciekawych wiadomości, ma ogromną wartość wychowawczą. A właśnie na tym w harcerstwie zależy nam najbardziej.

hm Urszula Bugaj

(naczelniczka PH 75 Otwock)

Sprawności poczt harcerskich – propozycje programowe

W tekście druhna Ula prezentuje niektóre propozycje programowe do prób sprawności pocztowych.

Pomysł na gawędę

Egzotyczny listonosz

Opowiem Wam o szczególnych, bo egzotycznych listonoszach, którzy żyli bardzo dawno te-mu w państwie Tawanatinsuyu, co oznacza „państwo pszczół” (współcześnie mówi się o pań-stwie Inków) na terenie Ameryki południowej. W państwie tym porozumiewano się językiem kiczua, a wszelki zapiski prowadzono w postaci różnokolorowych sznurków, na których wią-zano różnej wielkości węzły noszących nazwę kipu. Treść wiadomości musiała być siłą rze-czy ograniczona, ponieważ kipu dotyczył przede wszystkim zapisu liczb wyrażonych różnymi węzłami dla różnych cyfr w systemie dziesiętnym. Inne wiadomości były kodowane węzłami bardzo skromnie i dotyczyły tylko konkretnych i ważnych spraw.

Inkowie nie znali wynalazku koła ani wozu i ich listonosze, a właściwie biegacze, korzystali z ogromnego systemu dróg liczącego łącznie ok. 20 000 km, z których najważniejsza była tzw. Wielka Droga Królewska, biegnąca miedzy pasmami gór Andów na długości ok. 5300 km. Równolegle do niej prowadziła krótsza nieco (4300 km) droga nad brzegiem Oceanu Spokoj-nego. Obydwa te trakty miały po 8 metrów szerokości i każdy był powiązany ze sobą w róż-nych miejscach drogami łącznikowymi biegnącymi głównie wzdłuż rzek spływających z gór, a także na trawersach zboczy Andów. Niektóre z nich prowadziły na wysokości przekraczają-cej 5500 m n.p.m. Wzdłuż Drogi Królewskiej zbudowano rowek, którym płynęła, ku wygo-dzie podróżnych i oczywiście listonoszy, świeża woda. Przy głównych traktach zbudowano liczne tombos – gospody, w których można było odpocząć lub zanocować. Przy wszystkich drogach znajdowały się składy żywności, odległe od siebie o dzień marszu.

Przy każdym zajeździe dyżurowało stale po dwóch biegaczy (listonoszy), stanowiących pań-stwową służbę pocztową. Pokonywali oni krótkie odcinki i dzięki temu szybkość takiej sztafety dochodziła do 400 km dziennie. Informacje przekazywali sobie biegający listonosze wyłącznie ustnie. Były one objęte tak wielką tajemnicą, że nie mógł po nich pozostać żaden materialny ślad. Można sobie pomyśleć, że wiadomość przekazywana przez taką „pocztę” była niewiarygodna, bo to trochę tak jak zabawa w „głuchy telefon”. Ale nic z tego. Pamięć i precyzja przekazywania wiadomości przez jednego „listonosza” drugiemu „listonoszowi” musiała być idealna, ponieważ za pomyłki była tylko jedna kara – śmierć.

Dziś możemy tylko współczuć tym, których zawiodła dobra pamięć w wykonywaniu roli po-słańców dobrych i złych wiadomości i naśladować cechy nieodzowne do bycia listonoszem, zarówno przed laty, jak i obecnie.

Wiersz do inscenizacji:

Krystyna Wodnicka

Harcerska Poczta Polowa

Był taki jak ty

W czuprynie miał wiatr

I w głowie miał jeszcze zielono

Gdy poszedł się bić

Jak ojciec i brat

Warszawski harcerz listonosz.

Torba na ramie, schylona głowa

Świszczą odłamki bomb

Poczta polowa, Poczta polowa

Ulica, numer, dom.

Od Żoliborza do Mokotowa

Od świtu aż po zmrok

Poczta polowa, Poczta polowa

Poczta z harcerskich rąk.

Był taki jak ty

Dwanaście miał lat

Pod murem przekradał się chyłkiem

Przez pożar i dym, nadzieje i łzy

Powstańcza niosąc przesyłkę.

Mamo najdroższa, czy jesteś zdrowa

Nie wiem o tobie nic

Poczta polowa, Poczta polowa list mój zaniesie ci.

W gruzach przycupnie

W bunkrach się schowa

Ognia przekroczy krąg

Poczta polowa, Poczta polowa

Poczta z harcerskich rąk.

Był taki jak ty,

Gdy potknął się – padł

Lecz torbą lilijka znaczoną

Odrzucił spod nóg najdalej jak mógł

By inny z nią biegł listonosz.

Ludzie tam dzieciak, trzeba ratować

Na skroniach strużka krwi

Poczta polowa, Poczta polowa

Dobranoc chłopcze, śpij.

Nie w jednym domu ktoś kiedyś schowa

Jak zeschłej róży pąk

Walczących synów ostatnie słowa

-pocztę z harcerskich rąk.

Gry, ćwiczenia i zabawy

Depesza

Pomoce: 4 koperty z meldunkami, 4 kartki papieru, 4 ołówki, gwizdek

Przebieg gry: Zastępy ustawiają się w szeregach w terenie zakrytym, zachowując pomię-dzy harcerzami odstęp ok. 5 metrów. Odległość miedzy zastępami powinna być dwukrotnie większa. Pierwszemu w każdym z szeregów drużynowy wręcza meldunek w kopercie, nato-miast ostatniemu kartkę papieru z ołówkiem Po sygnale danym gwizdkiem harcerze trzyma-jący koperty wyjmują z nich meldunki i po odczytaniu, nie ruszając się z miejsca, nadają je szeptem swoim sąsiadom, a ci z kolei następnym – aż do końca szeregów. Ostatni otrzymują-cy ten meldunek (jednakowy we wszystkich kopertach) muszą napisać go na kartce i jak naj-szybciej wręczyć w formie depeszy drużynowemu. Wygrywa zastęp, który pierwszy odda swój meldunek bez zniekształcenia.

Wiadomości

Wymyślić w zastępach różne sposoby przekazywania (przesyłania) wiadomości. Zaszy-frować list jednakowej treści stosując poznane szyfry lub zaproponować nowe.

Ukryte listy

Liczba uczestników: 4 zastępy

Pomoce: 8 listów z identyczna treścią, ale 4 z nich z pierwszą częścią listu, 4 z drugą.

Przebieg gry: Drużynowy ukrywa w wybranym miejscu po 2 listy. Objaśnia harcerzom, że trzeba ich szukać np. w pobliżu kuchni, umywalni, itp. Treść listów jest możliwa do odczy-tania po złączeniu obu części. Zawierają one polecenie jak najszybszego dojścia całej drużyny do wspólnego celu. Zastępy rozchodzą się w wyznaczone miejsca. Wygrywa ten zastęp, który pierwszy odnajdzie swoje listy, prawidłowo je odczyta i zamelduje się na określonym miej-scu.

Nadawanie telegramu

Na środku ustawione stoliki w kształcie linii telegraficznej. Harcerze stoją w pewnej odle-głości od nich. Na sygnał podchodzą do stolika i wypełniają zrobiony prze siebie telegram z życzeniami. Wygrywają ci, którzy wypiszą bezbłędnie i najładniej swój telegram.

Biegacze

Zorganizowanie wyścigów listonoszy-biegaczy z najlepszą pamięcią , którzy do leżących nieopodal obozów, biwaków, bądź mieszkających niedaleko znanych im osób dostarczą za-szyfrowane informacje i powrócą do miejsca startu z odpowiedzią z odwiedzonych miejsc.

Stemple i pieczątki poczty harcerskiej

1. Na gumce myszce narysować symbol, który ma być odbity. Ostrym nożykiem lub ży-letką wykonać nacięcia na 3-4 mm wzdłuż linii rysunku. Resztę powierzchni gumki ściąć, po-zostawić wypukle tylko te elementy, które mają być odbite na papierze.

2. Na gumce myszce narysować określony symbol (np. godło zastępu). Wzdłuż linii ry-sunku wyżłobić nożykiem rowki szerokie na 2-3 mm i tak samo głębokie. Po przyłożeniu ta-kiej pieczęci do tuszu otrzyma się kolorowy prostokąt (zależy jakiego użyje się tuszu), w któ-rym znajdzie się biały rysunek godła. W wyżłobionych rowkach nie będzie tuszu i one się nie odbiją.

hm Urszula Bugaj

(naczelniczka PH 75 Otwock)

Sprawności poczt harcerskich

Zdobywanie sprawności poczt harcerskich umożliwia realizację wielu pomysłów oraz rozwija umiejętności specjalistyczne harcerzy. Sprawności poczt harcerskich wzbogacają realizację próby na stopnie harcerskie. Podobnie jak inne sprawności, są jednym z najważniejszych warunków uzyskania kolejnego stopnia harcerskiego. Nasze propozycje są podpowiedzią w ułożeniu próby na wybraną sprawność.

Każda próba powinna być ułożona indywidualnie, dostosowana do możliwości harcerki czy harcerza i nie może być zbyt łatwa. Zadania nie mogą powielać wymagań regulamino-wych, powinny jednak te wymagania rozwijać i być dopasowane do planu pracy zastępu czy drużyny. Harcerz sam wypełnia kartę próby. Istotną sprawą jest nadawanie odpowiednich uprawnień dla osób posiadających sprawność. Poniżej zamieszczamy przykładowe uprawnie-nia, jakie może nabyć posiadacz sprawności. Uprawnienia te określa kapituła sprawności lub naczelnictwo poczty i są one ogłaszane w rozkazie drużynowego.

Oto wymagania i przykładowe zadania do wyboru z grupy poczt harcerskich:

LISTONOSZ:

Wymagania regulaminu

1. Poznał zasady działania poczt harcerskich oraz ich historię

2. Poprawnie wypełnił obiegowe druki poczty harcerskiej

3. Wykonał projekt znaczka lub winiety na kopertę

4. Uczestniczył w rozprowadzeniu wydawnictw poczty harcerskiej i korespondencji na obozie, złazie bądź podczas wydarzeń, obchodów świąt, rocznic i imprez harcerskich oraz państwowych.

5. Prowadził kolportaż okolicznościowych kart PH

Przykładowe zadania

1. Przeczytam książkę J. Kasprzaka „Tropami powstańczej przesyłki”

2. Poznam historię listu i sposoby porozumiewania się w przeszłości

3. Poznam różne sposoby porozumiewania się współcześnie

4. Przygotuję z zastępem inscenizację wiersza K. Wodnickiej Harcerska Poczta Polowa lub innego utworu napisanego albo wymyślonego przez siebie

5. Przeprowadzę zwiad na pocztę, a sprawozdanie przedstawię na zbiórce zastępu

6. Nauczę się wypełniać druki pocztowe (list polecony, telegram, przekaz, dowód nadania paczki)

7. Wykonam projekt znaczka, karty pocztowej lub winiety koperty

8. Wykonam skrzynkę pocztową i będę odpowiedzialny za przyjmowanie oraz rozprowa-dzanie korespondencji na obozie lub z okazji imprez harcerskich, inicjatyw programo-wych, wydarzeń, obchodów świąt, rocznic i imprez harcerskich oraz państwowych (np. pozdrowienia z okazji Dnia Myśli Braterskiej, Święta Niepodległości, życzenia nowo-roczne, itp.)

9. Wykonam zadania w alarmowym systemie łączności w zastępie lub drużynie

10. Będę doręczał harcerskie przesyłki specjalne (telegramy, listy, zaproszenia, paczki) w re-jonie swego zamieszkania lub na obozie

11. Będę kolporterem poczty harcerskiej w stoisku na obozie lub na imprezie hufca, szczepu albo imprezie publicznej

12. Założę skrzynkę poczty elektronicznej (e-mail), nauczę się redagować i wysyłać listy pocztą elektroniczną.

13. Uruchomię punkt poczty harcerskiej na obozie, biwaku bądź na dowolnej imprezie z udziałem harcerzy

Uprawnienia listonosza:

– Opieka nad zdobywającym sprawność listonosza

– Doręczanie przesyłek specjalnych do VIPów (bardzo ważnych osób)

– Obsługiwanie poczty elektronicznej drużyny

– Wypełnianie pocztowych druków na obozie lub w drużynie

– Prowadzenie stoiska poczty na imprezach harcerskich

POCZTOWIEC **

Wymagania regulaminu

1. Poznał zasady kolekcjonowania zbiorów filatelistycznych

2. Wykonał poprawny projekt techniczny wydawnictw poczty harcerskiej do druku

3. Przygotował własne zbiory wydawnictw poczty harcerskiej do wystawy na arkuszach wystawienniczych

4. Brał udział w przygotowaniu wystawy

Przykładowe zadania

1. Poznam historię znaczka pocztowego, przykładowe serie znaczków

2. Dowiedziałem się ile kosztują usługi Poczty Polskiej, sporządzę cennik tych usług

3. Zaprojektuję i przygotuję do druku projekt kartki związany np. z obchodami „Dnia Poczty Harcerskiej” Święta Hufca, Dnia Dziecka, obozu, zlotu, zjazdu

4. Zorganizuje na obozie Dzień Poczty Harcerskiej obchodzony 6 sierpnia lub w innym ter-minie dzień pocztowy (pisanie listów, wysyłanie kartek z pozdrowieniami)

5. Przeprowadzę zajęcia w zastępie (drużynie) nt. zasad kolekcjonerstwa, wykonam tablicę wystawową

6. Urządzę wspólnie z zastępem lub drużyną wystawę pt. „Z mojej kolekcji” (znaczki, kartki pocztowe, stemple okolicznościowe, itp.)

7. Przeprowadzę z drużyną grę lub zabawę z tematu zdobywanej sprawności

8. Założę skrzynkę poczty elektronicznej (e-mail) oraz książkę adresową dla innej osoby (w rodzinie, w zastępie)

9. Przygotuję stoisko poczty harcerskiej na publicznej imprezie z udziałem harcerzy.

Uprawnienia pocztowca:

– Wszystkie uprawnienia listonosza oraz:

– Opieka nad zdobywającym sprawność pocztowca

– Pełnienie funkcji członka kapituły sprawności pocztowca i listonosza

– Kierowanie służbami pocztowymi na obozie (naczelnik harcerskiej poczty polowej)

– Obsługa poczty elektronicznej szczepu, hufca

– Kierowanie siecią alarmową drużyny

POCZTYLION ***

Wymagania regulaminu

1. Poznał zasady prowadzenia dokumentacji poczty harcerskiej i różne techniki powiela-nia (drukowania)

2. Wykonał samodzielnie klisze lub pieczątkę dla poczty harcerskiej (np. linoryt)

3. Zorganizował sieć obsługi pocztowej na obozie lub złazie

4. Nawiązał współpracę z inną pocztą

Przykładowe zadania

1. Przygotuję bloczek „PH”, datownik, stempel, wdruk „PH” i inne wydawnictwa poczt har-cerskich

2. Będę prowadził(a) dokumentację poczty harcerskiej

3. Poznam i zaprezentuję prace wykonane w różnych technikach powielania (drukowania)

4. Wykonam (np. na gumce myszce) znak swojej drużyny lub godło zastępu by wszyscy je-go członkowie mogli pieczętować nim swą korespondencję

5. Opracuję sieć alarmową drużyny. Zaprojektuję różne formy przekazywania informacji w drużynie.

6. Przeprowadzę zabawy lub gry nt. przekazywania informacji

7. Nawiążę korespondencję z inną pocztą lub skautami ze świata., np. poprzez Skautową Skrzynkę Pocztową,. Utrzymam kontakt z innymi drużynami tej specjalności

8. Będę administrował(a) pocztę elektroniczną wybranej jednostki harcerskiej. Nauczę wy-syłania, przekazywania i odpisywania korespondencji poprzez Internet

9. Przygotuję i poprowadzę stoisko poczty harcerskiej na dużej imprezie chorągwianej lub związkowej prezentując własną kolekcję oraz mojej poczty harcerskiej

10. Zorganizuje szkolenie młodych listonoszy

Uprawnienia pocztyliona

– Nadzoruje przygotowania do organizacji okolicznościowego stoiska poczty na dużej imprezie

– Zatwierdza wykonanie zadań przez pocztowców, jest członkiem kapituły sprawności pocztowych

– Może być pocztylionem obozowym, hufcowym, członkiem naczelnictwa poczty

– Pełnić obowiązki łącznika poczty harcerskiej z Pocztą Polską

– Organizować kursy specjalistyczne dla kandydatów na członków poczty harcerskiej, pro-wadzić zajęcia na kursach specjalistycznych i metodycznych.

hm Urszula Bugaj

(naczelniczka PH 75 Otwock)

Sprawności harcerskie – Trzy Pióra

Najsłynniejszą sprawnością obrosłą już legendą są „trzy pióra”. Kto ją zdobył, cieszy się szacunkiem swoich druhów, a przeżycia opowiada swoim dzieciom i wnukom.
Próba trwa trzy doby. Przez pierwszą nie wolno niczego zjeść, drugą nie można mówić (najwięcej wpadek), zaś trzecią dobę należy spędzić samotnie w lesie.

Nasza córka jeździła tak długo na obozy, będąc już dorosłą kobietą, dopóki sprawności nie zdobyła, a podchodziła do próby przez cztery kolejne lata. Na obozie w okolicach Funki w Borach Tucholskich harcerz zwany Rudim przed ułożeniem się do snu w dobrze zamaskowa-nym szałasie wykonanym w naturalnym rowie, pozostawił w menażkach resztki smacznej ko-lacji ze złowionych ryb, pieczonych ziemniaków i uzbieranych jagód.

Kiedy o świcie poszedłem sprawdzić samotnika, zastałem porozrzucane naczynia, powalony szałas ze śpiworem i plecakiem. Wołanie i przeczesywanie terenu nie dawały rezultatów. Po Rudim nie było śladu. Przerażony wróciłem do obozu, gdzie spotkałem jeszcze bardziej przestraszonego Rudiego, który opowiadał, jak jakieś dzikie zwierze dobierając się do jego menażek, wlazło na jego szałas, a on nagle przebudziwszy się, w ułamkach sekund wypadł zapasowym wyjściem i sam nie wie jak po dwóch godzinach biegania znalazł się w obozie. Twierdził, że uciekał przed niedźwiedziem albo dzikiem, chłopcy udowadniali mu, że to musiała być mysz albo tchórz.

Nie należy nigdy zaprzestać próbować osiągać nowych umiejętności i sprawdzać się.

„Skautowi nie wolno zasnąć na laurach – pisał A. Małkowski (op. cit.s.19) – kiedy już jest skautem I klasy albo patrolowym; musi on ciągle się uczyć sprawności skautowych, dopóki jest w patrolu. Gdy tego nie robi, należałby do patrolu małp, gdyż tylko w patrolu małp skautuje się i obozuje, a niczego się nowego nie uczy.”

hm Zbigniew Bugaj HR

Sprawności powinno zdobywać się dużo i przez cały czas

Sprawności powinno zdobywać się dużo i przez cały czas. Gdy ich zabraknie, można wymyślać nowe. Wiele drużyn ma swoje tradycyjne najróżnorodniejsze próby i ciekawe ich oznaczenia. To taki harcerski bajer.

W Szczęśliwej Trzynastce niektórzy harcerze nosili przy-szyte do chusty pomponiki na dowód potwierdzonych cnót rycerskości. Pomponiki wykonały dziewczyny z żeńskiej drużyny szczepu, zastrzegając sobie prawo głosu i veta w kapitule tej sprawności

Posiadacze harcerskiej sprawności tworzą kapituły (komisje), które prowadzą próby i egzaminy dla adeptów tych sprawności, mają nadane przez Radę Drużyny określone przywileje i ubiegają się o zdobycie wyższej sprawności z kolejną gwiazdką.

Harcerz zgłasza chęć zdobycia sprawności drużynowemu, który wyznacza opiekuna próby, to jest harcerza, który tę sprawność posiada i jest fachowcem w danej dziedzinie. Jeśli takiego „fachowca” nie ma w drużynie, można się zwrócić o pomoc do kogoś spoza drużyny: dorosłego profesjonalisty, harcerza z innej drużyny, członka przyjaciół drużyny.

Sprawność można, zależnie od specyfiki i wymagań, zdobyć zdając jednorazowy „egzamin” lub w dłuższym okresie. I tak „cieśla” buduje kilka urządzeń obozowych w czasie kwaterki, lub szafę i półki w harcówce w okresie zimowym, kucharz musi zaserwować kilka, kilkanaście smacznych dań, które zjedzą jego druhowie.

Opiekun próby obserwuje dzieła osoby zdobywającej sprawność, a gdy uzna że wymagania zostały spełnione, potwierdza to w karcie próby i zgłasza drużynowemu wniosek o przyznanie sprawności. Fakt ten ogłasza drużynowy w rozkazie dziennym.

Zdobycie sprawności powinno zawierać w sobie element wyczynu i uwieńczone dziełem, które inni będą podziwiać.

W grupie sprawności artystycznych, np. śpiewak, grajek, zaliczenie próby uzależnia się od powodzenia na występach na kilku ogniskach, festiwalu i rozśpiewania zastępu lub drużyny.

Wymagania wypisane w regulaminach sprawności nie można traktować dosłownie. Są to propozycje, które muszą być dostosowane do indywidualnych możliwości zdobywającego sprawność oraz planów i wymagań drużyny.

Próba powinna przebiegać sprawnie i zakończyć się w określonym czasie. I tak sprawności I stopnia „*” dla stopnia młodzika nie powinna trwać 1 – 2 tygodni, sprawność II stopnia „**” wywiadowcy do 1 miesiąca, sprawność III stopnia „***” do dwóch miesięcy, zaś sprawność mistrzowska „M” do ½ roku.

W drużynie powinien istnieć dobry klimat do zdobywania sprawności. Sprawności, które harcerze wybiorą, powinny być umieszczone w planie rocznym lub obozowym drużyny.

Ułożone zadania winy być osiągalne dla harcerza, ale nie łatwe. Każda próba winna być osobno ułożona. Nie wolno kazać harcerzom przepisywać wymagania z regulaminu!!!

Przykład dla sprawności kucharz.
Wymagania regulaminu:

1. Pokierował przygotowaniem trzech posiłków, w tym obiad z dwóch dań.

2. Na biwaku zbudował kuchnię polową, urządził zaplecze kuchenne.

3. Sporządził posiłek bez używania naczyń np.: ryba w liściach, ciasto na kiju, pieczone jaja, kurczak pieczony itp..

4. Ułożył jadłospis na trzydniowy biwak.

5. Przygotował dwie potrawy wykazując się znajomością kuchni polskiej.

Inny regulamin przewiduje następujące zadania:

1. Prawidłowo posługiwał się sprzętem kuchennym.

2. Ułożył urozmaicony jadłospis na kilkudniowy biwak lub tydzień obozu dla całej drużyny.

3. Przygotował obiad dwudaniowy dla rodziny, podając go estetycznie i pamiętając o kawie i deserze po obiedzie.

4. Wybrał miejsce na kuchnię obozową, urządził ją funkcjonalnie.

Warunkiem nadania kolejnego stopnia harcerskiego jest zdobycie co najmniej pięciu nowych sprawności w wyższym stopniu (następna gwazdka „***” lub „M”). Nie zawsze komisje stopni zwracają na to uwagę. Stopnie Ćwika i Harcerza Orlego muszą być połączone ze zdobyciem sprawności mistrzowskich i wyczynem.

Na kartcie próby na sprawność powinny znaleźć się takie elementy jak: imię nazwisko, stopień, zastęp i drużyna harcerza; posiadane sprawności wprowadzające; zadania z terminem realizacji; potwierdzenie zalieczenia zadań i przyznania sprawności.

hm Zbigniew Bugaj HR

Replika Słuchawoja Uczepińskiego

Szanowna Redakcjo!

Internet to jednak wspaniała sprawa. Założyliśmy sobie niedawno takie coś w domu. Musiałem ulec namowom naszego najmłodszego syna. Twierdzi, że musi skorzystać z tego dobrodziejstwa, żeby przygotować się do zajęć, co mnie bardzo dziwi, bo za moich czasów takich rzeczy nie wymagali w przedszkolu.



Jako, że Pawełek jest dobrym dzieckiem nie miałem jednak powodów, żeby mu nie wierzyć.

Jak wszyscy wyjdą z domu (i nie dzieje się nic ciekawego na klatce schodowej) czasami sam łączę się z Internetem

Pewnego dnia wpisałem do wyszukiwarki internetowej „Otwock” i znalazłem Wasze pismo w internecie. To, co w nim znalazłem tak mną wstrząsnęło, że zmuszony jestem napisać ten list. Otóż jedna z Waszych redaktorek opisuje tam naszą rodzinę. Przez co staliśmy się znani otwockim harcerzom. Co najgorsze Kaktusińscy mają tyle tupetu, że przedstawiają nas w niekorzystny oraz (proszę mi wierzyć) kłamliwy sposób.

Na samym początku chciałbym sprostować sprawę mojego, rzekomo, ciągłego wyglądania przez wizjer na klatkę. Co prawda prowadzę regularną obserwację klatki, ale zapewniam Pana, że trwa to tylko od 15.00 do 22.00. I to z przerwą na dziennik. To po pierwsze. Po drugie: niesłychaną bezczelnością z jego strony było zarzucenie mi przynależności do ZOMO (Zasadniczych Oddziałów Milicji Obywatelskiej). Owszem, w dawnych czasach udzielałem się tu i ówdzie, ale na pewno nie tam.

Tymczasem, to właśnie Kaktusiński stał w kościele z notatnikiem i jestem pewien, że spisywał nazwiska osób obecnych na mszy. Co za wstyd i udręka mieć kogoś takiego nad sufitem. Ale było – minęło. Oddzielmy przeszłość grubą kreską. Zawsze to powtarzam Kaktusińskim jak ich spotykam na klatce.

W zasadzie, to oni nie są tacy źli. Byłbym nawet skłonny się z nimi zaprzyjaźnić, gdyby nie te ich „pociechy”. Zaczęły się z nimi problemy jak tylko mała Dorotka pojawiła się w domu. Przez cały czas płakała. Pewnie z głodu, bo rzadko miałem okazję obserwować rodziców przez wizjer jak wychodzili po zakupy. Robili to tylko w poniedziałki i czwartki od 16:15 do 17:25.

Jak młodzi Kaktusińscy poszli do szkoły, to zaczęły się odwiedziny znajomych i znajomych znajomych. Potrafili godzinami przesiadywać na klatce i głośno rozmawiać. W środy i soboty. Pewnie nie uwierzycie, ale zdarzało się i tak, że byli tam aż do dziennika. Jak wracałem do wizjera po zaczerpnięciu porcji codziennych wiadomości, to już ich tam nie było.

Najgorzej jednak przeżyłem „osiemnastkę” Doroty Kaktusińskiej. To była najstraszniejsza noc w życiu naszej spokojnej rodziny. Nigdy bym nie przypuszczał, że do 60 metrowego mieszkania może zmieścić się 81 osób. Z czego tylko jedna nie pomyliła domofonu i nie zadzwoniła do nas.

Jestem człowiekiem spokojnym i nie wadzącym nikomu. Lubię kwiaty i ciszę. Dlatego postanowiłem, że zamieszkam z rodziną w spokojnym Otwocku. Bardzo musiałem się natrudzić, by kupić to piękne, słoneczne mieszkanie, dlatego teraz bardzo nie lubię gdy ktoś chodzi mi nad głową w chodakach i trzaska szafkami. A Państwo Kaktusińccy uwielbiają mnie tym maltretować. Chyba mam prawo we własnym domu móc spokojnie zebrać myśli wsłuchując się w rozmowy sąsiadów po bokach. Te cienkie ściany!

Na koniec mego listu raz jeszcze chciałbym podkreślić, że ja i moja rodzina jesteśmy uczciwymi ludźmi i proszę nie wierzyć w żadne słowo jakie wypowie na nasz temat specyficzna rodzina Kaktusińskich.

Z poważaniem i wyrazami szacunku

Słuchawoj Uczepiński

(głowa rodziny)

[HAL 2002] Zielony obóz leśnych ludzi


Na wakacje pojechałam na trzytygodniowy obóz harcerski na Mazurach – do Przerwanek.

Na obozie bawiliśmy się leśnych ludzi, ponieważ konwencja obozu opierała się książce Marii Rodziwiczówny ,,Lato Leśnych Ludzi”. Stąd na początku zostały nadane nam leśne imiona (np.: Sasanka, Wilk, Leszczyna, czy Dąb)

i mieliśmy mówić tak do siebie do końca obozu.

Ja nazywałam się Lipa.

Ponieważ był to obóz harcerski mieszkaliśmy w środku lasu w namiotach, a spaliśmy na własnoręcznie zrobionych pryczach (łóżkach z żerdzi i sznurków) Sami musieliśmy także zrobić czyli zbudować bramę, ogrodzenie i totemy. Było to śmieszne, ale też trochę męczące.

Każdy namiot miał swoją 'leśną’ nazwę. Mój nazywał się ,,CZEREŚNIAKI”.

Nawet na posiłki musieliśmy chodzić z pół kilometra, bo kuchnia i stołówka były nad jeziorem. Jezioro nazywało się Gołdopiwo.

Na obozie było bardzo dużo rajdów, wycieczek i zwiadów po lesie. Mnie najbardziej podobała się całodzienna gra terenowa ,,Impessa ”-o założycielu skautingu.

Pogoda była przez prawie całe 3 tygodnie bardzo dobra,

a nawet jak padało to nie nudziliśmy się na zajęciach pracowicie wymyślanych przez naszych druhów: Lisa ,Leszczynę i Dęba (komendanta) oraz druchnę Cykadę.

Ten obóz bardzo mi się podobał i bardzo chcę pojechać na następny, a musze czekać jeszcze długo – prawie cały rok!!!

Dh. Wiktoria Michałowska

[HAL 2002] Było ich czworo

W czerwcu zmontowali ekipę do wyjazdu i 30. wyrwali się z dusznego podgrodzia. Trafili nad jeziora do wsi Przetrwancum, gdzie rozbili obozowiska mające na długie 3 tygodnie zostać ich izbą i gospodarstwem.






Stali się dla siebie niemal rodziną. Ona, jako jedyna niewiasta zajmowała się nimi jak matka, zaś najstarszy z Nich służył radą w każdej sprawie i wiedział więcej niż cała reszta mogła sobie wyobrazić.

Ten najmłodszy miał duszę nieco niepokorną i trochę rozbrykaną. Często żartował i potem, kiedy już przygarnęli garstkę wiejskich dzieci i opiekowali się nimi, dla większości chłopców był jak starszy brat, a nawet młodszy.

I jeszcze Ten ostatni. Bardzo surowy i groźny na codzień, ale czasem też dobry i chętny do zabaw z dziećmi. Nastawiony na wychowanie młodzieży karnej i twardej.

Ich podopiecznymi stały się dzieci różnego pokroju i o bardzo rozbieżnych charakterach. Na początku krzykliwe, kłótliwe i skore do bitki, a z czasem coraz bardziej uporządkowane i prawe, choć nie wszystkie.

Część z podopiecznych niestety pozostała hałaśliwa i swarliwa, ale mimo to nierzadko ich opiekunowie pałali dumą na widok wyczynów rozbrykanych młodzieńców.

Życie w Przetrwancum płynęło niczym wartki strumień. Każdy dzień stanowił wielką niewiadomą, ciekawą, a za razem odrobinę przerażającą. Dzieci chętnie i z entuzjazmem brały udział w zajęciach zaplanowanych przez Ich Czworo. Bawili się i uczyli.

Z pewnością dla protektorów był to okres radosnych uniesień, ale i skrajnego wyczerpania. Ileż to razy Ten Najstarszy siedział po nocy z marsowym czołem i bladym obliczem i przeczesując swą rudą brodę rozmyślał nad poczynaniami młodych rycerzy.

Codziennymi obowiązkami młodych była nauka fechtunku, a niewiast – szydełkowania i manier, prowadzone przez jedyną białogłowę w gronie starszyzny. Nie omijały ich również ćwiczenia w grze na lutni i śpiewie. Jazda konna z braku środków ukazała się ich oczom jedynie poprzez naukowe traktaty i rozważania teoretyczne.

Jedynym, który posiadał konia i celował w jeździe na nim był Marco, który w życiu codziennym na podgrodziu był strażnikiem bramy i porządku.

Księżniczka Silvella prowadziła niewielką szkółkę dla biednych dziewcząt, a Michael był młodym kupcem, który dopiero co ukończył służbę w cechu.

Natomiast Ten Najstarszy, zwany Ryżym, był przed laty pogromcą smoków i wielkim rycerzem, ale ponieważ dawno wyrósł ze swawoli i hulanek, zajął się bardziej statecznym zajęciem i pracował w miejskiej skarbnicy.

Kiedy minęły już 3 tygodnie, nadszedł czas rozstania nikt nie mógł temu zapobiec. Obozowisko złączono na 4 wozy, a ślady po drewnianych fortyfikacjach uprzątnięto. Niejedno z młodych dziewcząt, które przez ten czas wyrosły już na prawie dorosłe białogłowy, miała wówczas łzę w oku, a i chłopcy. Którzy zmężnieli wprost nie do uwierzenia, mieli bardzo niewyraźne miny. Niewiadomo skąd, ale wiedzieli, że takie chwile już nigdy nie zagoszczą w ich życiu.

Mieli rację. Już po powrocie na podgrodzie rozpoczęła się wielka woja i wielu z tych młodych zapaleńców zginęło w bitwach, a dziewczęta pochłonęła zaraza dżumy, która wówczas przetoczyła się przez Warszawborg i oblężenie miasta.

Ci starsi też walczyli i mężnie ginęli. Tylko ja to przeżyłem. Mały pisarczyk, który to wszystko widział i ziemniaki z podłogi jadł.

P.S. Jednak tuż potem spotkaliśmy się w nowym życiu na Polach Elizejskich, gdzie żyjemy długo i szczęśliwie.

Magda Rudnicka

[HAL 2002] ABC obozu rekreacyjnego

AMBICJA – to fakt, po części dlatego zaczęłam przygotowywać ten obóz z ambicji. W końcu czemu miałabym nie dać sobie rady? Zresztą Siwa mówiła, że da się przeżyć.

BŁĄD – już na samym początku stwierdziłam, że mogą być problemy. Ja muszę zorganizować jeszcze swój obóz harcerski, a Jarzembski, który miał być oboźnym wycofał się. Nie mam kadry! O rety!




CUD – mam oboźnego! Mój brak się zgodził. I jest nawet programowiec – Karolina. Szkoda, że po pierwszym spotkaniu się nie polubili. No cóż… będą mieli na to cały obóz.

DEFICYT – no tak. Jak już mam kadrę, to brakuje dzieciaków na obóz. I niby jak mam zrobić akcję naborową jak sama siedzę w Przerwankach? Coraz lepiej.

EEEECH – jakoś to chyba będzie?

FINANSE – jak nie dostanę $ za ten obóz, to nie pojadę. Takie czasy. Ciężkie czasy.

GWIZDEK – nieodłączny element na naszym obozie. Wszystko było na gwizdek: zbiórka, mysie, spanie. Co za niespodzianka. Stare harcerskie sztuczki mają zastosowanie dla cywili.

HUMOR – o dziwo dopisywał nam przez większość wyjazdu. Zajęliśmy nawet I i II miejsce na obozowym kabaretonie.

INTRYGANT – ktoś z uczestników powiedział rodzicom, że kadra zabiera dzieciom rzeczy i trzeba je oddawać, bo innaczej trzeba biegać. Co za bzdura? Że może my coś bierzemy? Przyszli rodzice, wyjaśniliśmy sprawę i usłyszeliśmy „przepraszam”.

JEMIOŁA – była obecna „wszędzie”. Co chwila ktoś się zakochiwał. Tylko czy oni muszą się tak ze wszystkim afiszować? Chłopak Karoliny przynajmniej pomaga w grach terenowych, a dziewczyna Roberta jest ładna.

KORSARZE – tak się nazywaliśmy. Obóz zrobiony na piracki wystrój był super. W ogóle to był dobry pomysł. Polecam.

LAS – jak trochę zelżały upały to cały czas graliśmy w lesie: to „sztaby” to „granica” – nawet brałyśmy w nich udział z Karoliną. Czołgaliśmy się po lesie i było bardzo fajnie.

ŁÓDKA – była do naszej dyspozycji. Wypływaliśmy czasem z dzieciakami na „jeziorko” i było fajnie!

MUSZTRA – z tym nie było problemu. Po pierwszych zajęciach przeprowadzonych przez Roberta obóz chodził w szyku nawet do latryny. A ta ich postawa „na baczność”…no, no… lepiej niż na niejednym obozie harcerskim.

NIEPOSŁUSZEŃSTWO – zaraz po rozpakowaniu autokaru jeden z uczestników zniknął (jak się później okazało na papierosa). Już po 30 min. Pobytu w Przerwankach biegał z plecakiem 200 orbitek. Na tym skończyło się nieposłuszeństwo.

OLIMPIADA – to były miłe chwile. Zgrupowanie też brało udział. Kontuzja oboźnego podczas meczu i wizyta w szpitalu na długo zostaną w mojej pamięci.

POGODA – była idealna. Pierwszy tydzień – pogoda na pionierkę, drugi na kąpielisko, trzeci akurat do gier terenowych.

REALIZACJA – niespodziewanie dobrze był realizowany program. My proponowakliśmy, oni realizowali. Wszystko grało.

SYMPATIA – w zasadzie była obustronna. Zżyliśmy się z dzieciakami. One mimo dużej jak na taki obóz dyscypliny przychodziły do nas z większością problemów.

TAKIEGO – obozu życzę Wam wszystkim.

UKŁADY – praca ze Zgrupowaniem układała się dobrze. Dzięki czemu mieliśmy wszystko o co poprosiliśmy. Prawdziwa sielanka: cicho, miło i bez problemów.

WIZYTA – z kuratorium i jeszcze skądś. Poszło dobrze, chociaż były jakieś wątpliwości (nieuzasadnione) co do braku uprawnień kadry. Co za bzdury, no cóż…

ZAKOŃCZENIE – było najgorsze. Wszyscy płakali. Dziwne, ale mi też było ciężko jakoś tak smutno…

Anna Pietrucik

Przetarg na sprzęt harcerski

Koło Przyjaciół Drużyn Harcerskich „Szczęśliwa Trzynastka” i Zuchowych Wesołe Dreptusie

OGŁASZA PRZETARG

na bezpłatne przekazanie sprzętu obozowego, sportowego i turystycznego

dla drużyn harcerskich.



Do przetargu mogą zgłaszać się drużyny lub szczepy, które spełniają następujące warunki:

1. Drużyna pracuje zgodnie z metodyką i tradycjami harcerskimi, w oparciu o zatwierdzony plan pracy, ma własne tradycje, obrzędy, jest umundurowana w 70%

2. Jest jednorodna pod względem płci tzn. jest to drużyna (drużyny w szczepie) harcerzy lub drużyna harcerek, działa zastęp zastępowych, kapituła (komisja) stopni i wybranych sprawności;

3. Przestrzegany jest system zastępowy, praca odbywa się w zastępach, które odbywają regularne zbiórki, mają swoje obrzędy, harcerze zdobywają sprawności i stopnie;

4. Na czele drużyny stoi pełnoletni instruktor (instruktorka) lub jeśli drużyna znajduje się w strukturach szczepu, drużynowym może być harcerz w stopniu ćwika (drużynowa w stopniu samarytanki) a opiekunem jest pełnoletni, doświadczony instruktor.

5. Członkowie drużyny płacą składki a drużyna dysponuje własnymi funduszami;

6. Drużyna ma własną harcówkę i magazyn (lub wspólnie z innymi drużynami w szczepie albo związku drużyn).

7. Drużyna nawiąże kontakt z byłymi harcerkami i harcerzami Szczęśliwej Trzynastki

Zgłoszenia do przetargu lub gotowość do podjęcia próby naprawczej zmierzającej do spełnienia warunków przetargu należy kierować byłego szczepowego Szczęśliwej Trzynastki hm Zbigniewa Bugaj HR oraz byłej drużynowej zuchów Wesołe Dreptusie hm Urszuli Bugaj

adres e-mail: zbulab@wa.onet.pl tel. 719-69-45 lub za pośrednictwem Komendy Hufca ZHP Otwock do dnia 31.12.2002 r.

Jeśli do 31.03.2003 r przetarg nie będzie rozstrzygnięty dla drużyn powiatu otwockiego, jego zasięg zostanie rozszerzony na inne regiony. Przynależność drużyny do organizacji harcerskiej lub skautowej nie odgrywa roli.