Kiedy uczestniczyłam w kursie Straży Ochrony Przyrody przygotowującym do akcji letniej w Tatrach, organizatorzy wbijali nam do głowy mnóstwo ciekawych informacji. Na przykład jak należy przygotować się do wędrówki po górach.
Kiedy wreszcie pojechałam na pierwszą trzytygodniową akcję codziennie nosiłam w plecaku następujące rzeczy:
– kurtkę od deszczu,
– apteczkę,
– czapkę,
– rękawiczki,
– gwizdek,
– latarkę i lornetkę.
Z lornetki zrezygnowałam po trzech dniach, z latarki dopiero po dwóch tygodniach. Ale ani przez chwilę nie żałowałam, że dźwigam cały ten majdan, chociaż pogoda była prawie cały czas idealna. Dobrze jest wyrobić sobie nawyk zabierania na górskie wycieczki rzeczy, które w razie (odpukać w niemalowane) nieprzewidzianych sytuacji okażą się niezbędne. Jeśli zdarzy się Wam nieplanowany, późniejszy powrót (bo piękne krajobrazy i cudne manowce, to będziecie do niego dobrze przygotowani.
Kilka miesięcy temu Plus GSM (przepraszam za kryptoreklamę) dołączyła do swojej reklamy taki praktyczny gadżedzik (wielkości karty telefonicznej) z informacją:
Idziesz na wycieczką w góry? Pamiętaj, aby zabrać:
1. Telefon komórkowy
2. Ciepły sweter
3. Kurtkę przeciwdeszczową
4. Tabliczką czekolady
5. Latarkę
Warto dodać, że Plus GSM uruchomiła tatrzańską linię ratunkową: 0 603 100 100 – pod tym numerem telefonu można wzywać na pomoc TOPR. A jak wzywać pomocy, gdy nie ma telefonu? 6 razy dowolny sygnał akustyczny (np. gwizdkiem) lub optyczny (np. latarką), co 10 sekund, następnie minuta przerwy. Potwierdzenie przyjęcia powyższego sygnału: 3 razy dowolny sygnał, co 20 sekund, następnie minuta przerwy.
Kiedyś w Tatrach widziałam kolesia, który późnym popołudniem wybrał się na Rysy. Jego jedynym bagażem była tabliczka czekolady. To niewiele biorąc pod uwagę fakt, że na Rysy tam i z powrotem jest co najmniej 7 godzin marszu. Myślę, że koleś rozczarował się piękną pogodą, która bardzo szybko zmieniła się w burzę. Ulewa, która wtedy spadła zniszczyła szlak na Rysy… Właśnie dlatego warto przygotować się odpowiednio do wędrówki w górach, żeby potem nie robić za niedzielnego turystę. I pamiętajcie, że w trudnych warunkach pogodowych śmigłowiec górskiego pogotowia ratunkowego może nie przylecieć wam z pomocą…
Nie polegajcie też do końca na telefonie komórkowym, zwłaszcza jeśli chodzi o zasięg. W Beskidzie Niskim dobrze funkcjonują ponoć tylko telefony Centertela, a w Bieszczadach, aby uzyskać połączenie trzeba wdrapać się przynajmniej na jakąś przełęcz. Zabierzcie ze sobą również numer PIN. Bo może zdarzyć się tak, że numer który setki razy wklepaliście w klawiaturę swojego telefonu wyleciał wam z głowy (właśnie wam sprzedałam świeże doświadczenie…)
Udanych wakacji życzy Świechu
P.S. Dobrze że mam do czynienia z harcerzami, to o mapie nie będę wam przypominać. Ale nie zapominajcie o niej nawet wtedy, gdy wybieracie się na wycieczkę dobrze oznakowanym szlakiem. Nawet w drodze na Rysy można zabłądzić. Dlatego na koniec polecam waszej uwadze poniższy wierszyk, który pochodzi z ulotki kursu Organizatorów Turystyki Koła PTTK nr 1 działającego przy Politechnice Warszawskiej.
Ballada o błądzących turystach
Być może, że kiedyś ktoś wpadnie
O ile się znajdzie ktoś bystry,
Na pomysł by w górach postawić
Pomnik błądzącego turysty.
A kiedy napotkasz ten pomnik
Turysto prawdziwy, bez skazy
To odrzuć swą pychę i pomyśl
Nadawszy powagę swej twarzy…
O tych, co dawno dojść powinni, a wciąż jeszcze idą,
O tych, co po długim marszu wyjściowy mają widok,
O tych, których kompas skierował na składnicę złomu
I o tych, których GOPR sprowadził z wycieczki do domu.
Pomyśl też o tych, co dobrym poszli szlakiem, ale w złym kierunku,
I o tych co po lesie błądzą wołając ratunku.
I pomny, że mylił się twój ojciec i dziadek,
Sprawdź, czy dobrze idziesz, na wszelki wypadek!